https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjalistki zatruły się lekiem na kaszel. Dlaczego ten lek nie jest na receptę?

(awe)
Chcemy zakazu sprzedaży acodinu bez recepty! - piszą w liście otwartym do Bartosza Arłukowicza radne z Lubicza
Chcemy zakazu sprzedaży acodinu bez recepty! - piszą w liście otwartym do Bartosza Arłukowicza radne z Lubicza www.sxc.hu
- To niedopuszczalne, że ten lek jest dostępny bez recepty - piszą w liście otwartym do Bartosza Arłukowicza radne z Lubicza. Niedawno w gminie cztery gimnazjalistki zatruły się pastylkami na kaszel.

Wydarzenia z gimnazjum w Grębocinie bardzo nas poruszyły - mówi Mariola Marcinkowska, radna z Lubicza, która podpisała się pod wysłanym wczoraj listem otwartym do ministra zdrowia. - Dlatego chcemy zakazu sprzedaży acodinu bez recepty. Chcemy zaalarmować nie tylko ministra, ale i rodziców, którzy często nawet nie wiedzą, co mogą kupić w aptece ich dzieci. Chcemy, by zwrócono na ten problem uwagę.

Przypomnijmy: pod koniec maja cztery gimnazjalistki z Grębocina zatruły się tabletkami na kaszel, które wcześniej kupiły bez recepty w aptece. Nastolatki wylądowały w szpitalu na płukaniu żołądka. Przyznały, że zjadły leki z ciekawości.

Przeczytaj również: Zjadły tabletki na kaszel i wylądowały w szpitalu. Po tabletki sięgnęły z "ciekawości"

- Młodzi ludzie kupują opakowanie i łykają 30 tabletek, by osiągnąć euforię - czytamy w liście otwartym. - Przy takiej dawce acodin ma działanie pobudzające, pojawiają się wizje, potem usypia(...). Acodin może powodować uzależnienie i ma dość silny wpływ na psychikę. Leczenie może wymagać opieki specjalisty.

Sygnatariuszki listu (poza radną jest to również Hanna Anzel, przewodnicząca rady gminy) podkreślają, że uczniowie bez problemu wymieniają się przez internet informacjami, ile tabletek i w jaki sposób zjeść, by wywołać pożądane halucynacje.

Acodin jest modny, więc opisów euforii po zażyciu leku są w sieci dziesiątki.

- Jeszcze kilka lat temu popularnym środkiem odurzającym był syrop Tussipect - piszą autorki listu. - Obecnie jest on dostępny wyłącznie na receptę i problem zniknął.

Czytaj też: Gimnazjalistki z Bydgoszczy zatruły się lekiem na kaszel. Trafiły do szpitala

Więcej w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Zapraszamy również do zakupu e-wydania. Możesz ściągnąć też naszą gazetę na iPada.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Też

Niech ćpają, słabsze i głupie jednostki, które nie potrafią poprawnie dawkować lepiej dla społeczeństwa aby wyginęły.

a
akol

Żarłem akodin, ale kurde jakim trzeba być zjebem żeby sobie nie potrafić dawki wyliczyć.

r
rota

nie rozumiem po co są recepty, aby eliminować takie zjawiska, jeśli taki lek można przedawkować, bo zawiera określone substancje, to czemu jest on dostępny bez recepty? polski system szwankuje na każdym kroku

a
axel

Oczywiscie najlatwiej udawać, że problem nie istnieje. Nie ma kłopotów, dyskusji, można przejść do spokojnego życia. A dzieciaki ? No cóz, niech się trują ich wybór, co nas to obchodzi.

Ja uważam, że każde działanie w tym temacie jest potrzebne. I zajęcia z dziećmi i rozmowy z rodzicami i listy otwarte, które  zwracają uwagę na problem większej liczbie ludzi i prowokują do dyskusji.

p
ppp

Nie porównuj acodinu do polopiryny.... albo nie wiesz o czym one piszą, albo nie chcesz, żeby ktos tym tematem się zajął. Ciekawe dlaczego?

k
kkkk

Zamiast wprowadzać acodin na recepte to moze panie w aptekach niech mają zakaz sprzedaży osobom niepełnoletnim środków, które wywołuja takie działania. Dlaczego zwykły szary człowiek ma latać po recepty, niedługo na polopiryne wprowadzą recepte bo dzieciaki będą się truły. Alkochol jest dla pełnoletnich to może takie środki też powinny.

m
mon

E tam, przed łupotą nie uchronisz!

Zapałki też mogą kupić, bo są bez recepty i mogą sobie włosy podpalić.

Tym sposobem należalo by ubezwłasnowolnić gimnzajalistów :D

R
Ringo

Przypomnijmy: pod koniec maja cztery gimnazjalistki z Grębocina zatruły się tabletkami na kaszel, które wcześniej kupiły bez recepty w aptece. Nastolatki wylądowały w szpitalu na płukaniu żołądka. Przyznały, że zjadły leki z ciekawości.

 

 

- Jeszcze kilka lat temu popularnym środkiem odurzającym był syrop Tussipect - piszą autorki listu. - Obecnie jest on dostępny wyłącznie na receptę i problem zniknął.

 

 

Czyżby zniknął? Przypadek z Grębocina wskazuje iż " z ciekawości" dzieci będą eksperymentowac z coraz nowymi specyfikami /drzewiej jeden z popularnych klei/ zatem wg autorek listu receptą na zażegnanie problemu należy, zamiast prewencyjnego uświadamiania szkodliwości środków odurzających i właściwego systemu wychowawczego ( w środowisku domowym i szkolnym) stosowac zakazy dystrybucji kolejnych specyfików.Sądzę, że są to półśrodki które nie rozwiązują problemu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska