Bydgoska drużyna była faworytem tego starcia i doskonale wywiązała się z tej roli.
Każdy z trzech rozegranych w hali Łuczniczka setów kończył się kilkupunktową wygraną. Choć początek spotkania wskazywał jeszcze, że kibiców może czekać zacięta walka pod siatką. Goście dobrze rozpoczęli tę partię, wyszli nawet na prowadzenie. Nie cieszyli się nim długo, bo dobra gra blokiem dała bydgoskim siatkarzom kilka cennych punktów. Gra była zacięta jeszcze przez kilka wymian, ale BKS Visła w końcówce była zdecydowania lepsza.
Bydgoscy siatkarze lepiej zaczęli też drugą partię, szybko budując przewagę. I znów, gra wyrównała się w środkowej części seta, ale ponownie tylko na chwilę.
Trzeci set zaczął się od gry punkt za punkt, ale miejscowi nie dali rywalom za dużo swobody i szybko zakończyli mecz.
- Wynik mówi sam za siebie. Kawał dobrej roboty w wykonaniu naszych zawodników - podsumował bydgoski klub.
MVP meczu został Jan Galabov.
BKS VISŁA PROLINE BYDGOSZCZ - KKS MICKIEWICZ KLUCZBORK 3:0
Sety: 25:18, 25:20, 25:19
VISŁA: Masny (3), Wierzbicki (12), Kowalski (11), Kaźmierczak (11), Gutkowski (10), Galabov (17), Bonisławski (libero)
MICKIEWICZ: Prokopczuk (1), Kupka (3), Pasiński (3), Bułkowski (5), Schmidt (11), Zimoń (4), Jaskuła (libero) oraz Popik, Czerwiński (3), Mucha (3), Siemiątkowski (7)
