Przeżył trzy zawały, cierpi na starczą demencję i... udusił swoją 69-letnią żonę krawatem. Wpadł w szał po tym, jak odmówiła mu pieniędzy na alkohol. Sędzia długo nie mógł wymyślić kary dla sędziwego mordercy. Wreszcie skazał go na... roczny zakaz odwiedzania pubów!
Jak podaje Dziennik.pl, w czasie procesu Flaherty zeznał, że nie przypomina sobie momentu uduszenia. Nie umiał zresztą nawet powiedzieć, jak nazywa się premier rządu Wielkiej Brytanii, którego określił mianem "faceta z kręconymi włosami".
Mimo wszystko przyznał się do zabicia żony: "To musiałem być ja, bo w tym domu nie ma duchów" - stwierdził logicznie.
Prowadzący sprawę sędzia uznał, że Flaherty nie może pójść do więzienia, bo cierpi na demencję starczą. Kara więzienia byłaby więc tylko symboliczna, bo z uwagi na chorobę mężczyzna odzyskałby wolność.
Dlatego karą dla mężczyzny jest zakaz opuszczania domu w godzinach otwarcia pubów, czyli między 11.00 a 23.00.