https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gliszczyński: Nie miasto, lecz serce do walki się liczy

Rozmawiał Joachim Przybył
w nadchodzącym sezonie będzie mógł radować się ze zwycięstw już z toruńskimi kibicami.
w nadchodzącym sezonie będzie mógł radować się ze zwycięstw już z toruńskimi kibicami. Paweł Skraba
Rozmowa z Arturem Gliszczyńskim,wychowankiem Astorii Bydgoszcz, nowym graczem SIDEn PC Toruń.

- Bydgoszczanin z krwi i kości zagra w Toruniu. Po raz ostatni bohaterem takiego transferu był twój nowy trener Grzegorz Sowiński, który podążył w drugą stronę.
- Może właśnie dlatego nie było takiego problemu, gdy dostałem propozycję z Torunia. Dla mnie zawsze liczyły się dobra gra i oddanie dla drużyny, a nie miejsce urodzenia. Animozje między miastami nie mają żadnego znaczenia.

- Zawsze grałeś świetne mecze przeciwko torunianom, zwłaszcza na ich terenie.
- To prawda, derbowe emocje pozytywnie na mnie wpływały. Czasami potrafią związać zawodnikowi ręce, mnie mobilizowały do lepszej gry. Dobrze wspominam swoje występy w "Spożywczaku", nawet dokładnie pamiętam konkretne sytuacje z kilku spotkań.

- Może właśnie z tego powodu fani ze szczególną uwagą będą przyglądać się tobie?
- Myślę, że tak będzie, ale to jeszcze dodatkowe wyzwanie, które mnie mobilizuje. Już nie mogę się doczekać pierwszych treningów z drużyną.

- Dlaczego wybrałeś Toruń?
- Była jeszcze propozycja ze Spójni Stargard, ale już wcześniej próbowałem tego kierunku i nie było ciekawie. W Bydgoszczy nie było dla mnie oferty, a wiedziałem, że w Toruniu będzie budowany mocny zespół i liczyłem na propozycję. Byłem szczęśliwy, gdy Grzesiu Sowiński zadzwonił z informacją, że jestem umówiony z prezesem Barańs-kim, a z nim rozmowa trwała raptem siedem minut i wszystko ustaliliśmy. Cieszę się, że bo już dawno nie grałem w tak mocnej drużynie.

- Miałeś już wcześniej okazję współpracować z trenerem, z którym grałeś na boisku?
- To pierwszy raz. Pamiętam jednak Grzegorza z Astorii, gdy byłem jeszcze zmiennikiem Jarka Kalinowskiego. Bardzo mi pomagał i wiele podpowiadał.

- Jesteś jednym z graczy w Toruniu, który potrafi porównać wymagania II i I ligi.
- Na zapleczu ekstraklasy nie ma miejsca na przypadek, improwizację. To prawdziwa koszykówka, w której samo serce i zaangażowanie nie wystarczy. Trzeba mieć dobry skład i do tego myśleć na parkiecie, przewidywać poczynania rywali.

- SIDEn PC nie ma jeszcze zamkniętego składu, ale powoli możemy pomyśleć o celach dla beniaminka.
- Jeśli spojrzymy na nazwiska, to celem powinien być awans do ekstraklasy. To jednak tylko teoria. Dwa lata temu Astoria awansowała do I ligi dzięki waleczności i znakomitej atmosferze, bo składu wcale nie mieliśmy najmocniejszego. Teraz w Toruniu musimy stworzyć zagrany kolektyw, to zadanie trudniejsze, bo będzie wielu nowych graczy.

- W Bydgoszczy ty byłeś kapitanem, do tego rozgrywającym i strzelcem. Jak widzisz swoje miejsce w Toruniu?
- Trener powiedział, że widzi mnie w rotacji. Wiem z doświadczenia, że takie mogą być wstępne założenia, ale potem wszystko weryfikuje boisko. Zmiennicy zwykle wchodzą do gry z mniejszym obciążeniem. To rola trenera, żeby znaleźć optymalny zestaw graczy w każdym meczu.

- Śledzisz ruchy transferowe w innych klubach?
- Na mojej pozycji znam wszystkich ludzi, ich atuty i słabe strony. Doskonale wiem, z kim zmierzę się na parkiecie w danym meczu. Myślę, że rewolucji w układzie sił nie będzie w kolejnym sezonie. Dominować będą kluby z południa plus my i Asecco.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
asta4ever
Mamy super kibiców, i mam nadzieję, że spadek z I ligi nie zniechęci kibiców do Astorii tylko bardziej ich zmotywuje do dopingu i dalej będą przychodzić na hale.
Mamy walecznego Doriana, który chyba nigdy na parkiecie nie odpuszcza i daje z siebie 110%.
Do tego dochądzą Szopinski, Lewandowski, Bierwagen i Laydych więc awans do fazy play off jest na wyciągnięcie ręki.
Niestety szkoda, że nie znamy nazwisk uupełniających skład juniorów.
Ale co by sie nie działo to pamiętajcie ASTORIA NIGDY NIE ZGINIE!
A
ASTAfan
za Gliszczyńskiego jest Lewandowski, zostali Laydych, Szyttenholm, Bierwagen i Szopiński, więc aż tak źle nie będzie, a to i tak będzie jedna z najsilniejszych piątek w II lidze, więc może uda im się jednak awansować. zobaczymy !!
A
Asta
Działacze Asty jedynie póki co potrafią pozyskać to płacz ,że nie ma sponsora inne klubu jakoś potrafią ich wyszukać no cóż
e
ert
Astek - prym wiedziemy, bowiem w naprawde liczących sie dyscyplinach typu pilka i kosz właśnie dostajemy regularne baty, tak samo w tenisie i F1, gdzie poza Kubica nikogo nie mamy i kibice sukcesu przerzucają się na nudną siatkę i żużel. Piłka ręczna też jest tylko popularna w Europie. Wina leży też po stronie prezesa Borkowskiego, który od czterech lat nie potrafi znaleźć sponsora. A nie jest to takie trudne jak pokazuje przykład Sidenu i Artego.
e
ert
Działacze Asty uczcie się od sąsiadów z Artego i Sidenu jak pozyskiwac sponsorów!
a
astek
no to jak mielismy cienki sklad a z niego jeszcze odchodza grajki - to teraz bedzie jeszcze cienszy rozumiem? i o kolejnym awansie do I ligi mozemy zapomniec na dlugie lata! wiec po co nam ta luczniczka na 7 tysi sie pytam? zeby siatkarze i siatkarki grali na ktorych nikt nie chodzi? no moze 500 ludkow - smiech! nie ma to jak kosz - gra szybka i kontaktowa - a nie stanie przy siatce! ostatnio pry wiedziemy w niszowych sportach na swiecie jak zuzel i siatka np
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska