– Inspekcja Transportu Drogowego oprócz tradycyjnych kontroli drogowych pojazdów, m.in. autokarów, również może prowadzić kontrole w siedzibach firm transportowych. Możemy sprawdzić całą dokumentację firm, jak również, co jest też bardzo istotne, kwestie przestrzegania przez kierowców norm czasu pracy. Możemy sprawdzić nawet rok wstecz, czy nie ma naruszeń związanych z czasem pracy kierowców. Czyli możemy sprawdzić, czy kierowcy jeżdżąc na innych trasach, przestrzegali przepisów związanych z normami czasu pracy, mieli odpoczynki, czy nie były przekraczane normy czasu prowadzenia pojazdu – podkreślił Alvin Gajadhur.
Na wyniki kontroli trzeba będzie poczekać
Pytany, kiedy pojawią się pierwsze efekty kontroli odparł, że „kontrole w siedzibach firm są szczegółowe, więc trzeba będzie na ten wynik zapewne poczekać”.
– Musimy m.in. sprawdzić, czy kierowcy pracujący w tej firmie mają odpowiednie uprawnienia. Możemy sprawdzić dokumentację firmy w zakresie pracy wszystkich kierowców, którzy pracują w firmie i zobaczyć, jak firma w tym zakresie działa – dodał.
Gajadhur poinformował, że w zależności od wielkości firmy kontrola może potrwać od ponad miesiąca do kilku miesięcy. Zwrócił też uwagę, że czas pracy kierowców jest kontrolowany także w trakcie rutynowych kontroli drogowych. – To są kontrole wyrywkowe, jeżeli zatrzymamy autokar na trasę czy przed wyjazdem na prośbę organizatorów wyjazdu. Wtedy sprawdzany jest stan techniczny pojazdu, trzeźwość kierowcy, ale to jest kontrola konkretnego kierowcy i konkretnego autokaru – wyjaśnił.
Przyznał, że inspekcja drogowa nie sprawdzała autokaru, który uległ wypadkowi na Chorwacji.
– Być może robiła to policja – powiedział Gajadhur. Przypomniał, że przyczyny wypadku bada strona chorwacka: prokuratura i policja.
Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji
Do wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę nad ranem na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia,m między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podworzec. Autobus jechał w kierunku Zagrzebia. Według ostatnich informacji zginęło 11 osób, 12 ofiara zmarła w szpitalu. Ponad 32 osoby zostały ranne, 19 z nich jest w ciężkim stanie.
Jak poinformowało polskie MSZ, autokarem jechała zorganizowana przez Biuro Bractwa św. Józefa pielgrzymka do Medziugorje. W piątek wyruszyła z Częstochowy, byli w niej m.in. pielgrzymi z okolic Sokołowa, Konina i podradomskiej Jedlni.
Jak poinformowało w sobotę Ministerstwo Infrastruktury, autobus, który uległ wypadkowi w Chorwacji, był zarejestrowany w Polsce i posiadał wszystkie wymagane prawem przeglądy.
Na polecenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zostało wszczęte śledztwo w sprawie sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniosło 12 osób.
Informację o kontroli w firmie przewozowej, której autokar rozbił się w Chorwacji, podało wcześniej m.in. radio Zet.
- Szpital w Varażdinie leczy siedmioro rannych Polaków. Dwie osoby w stanie krytycznym
- W jakim stanie są ranni w wypadku w Chorwacji? „Staramy się być dobrej myśli”
- Wypadek w Chorwacji. Cztery osoby poszkodowane są już w polskich szpitalach
- Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji. Zginęło 12 osób, 19 jest w ciężkim stanie
mac
Źródło:
