Para szwedzkich turystów utknęła pod wiaduktem na placu Armii Krajowej w nocy z poniedziałku na wtorek, po nawałnicy, jaka przetoczyła się przez Toruń. Woda pod wiaduktem była tak wysoka, że turyści nie mogli ruszyć się z miejsca. Uratowali ich policjanci, którzy sprawdzali, jak po burzy wyglądają newralgiczne miejsca w mieście.
Czytaj także: Dramat pod Rypinem. Burza zagroziła dziecku, uratowali go strażacy
Mundurowym pomógł przypadkowo przejeżdżający w okolicy znajomy jednego z nich. Mężczyzna miał terenowy samochód, który umożliwił wyciągnięcie osobówki spod wiaduktu.
Kiedy policjanci otworzyli drzwi samochodu, ze środka polała się woda. Kierowca samochodu poruszał się z trudem i miał częściowo niesprawną rękę. - Jego pasażerka poruszała się o kulach - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik toruńskiej policji. - Problem nastręczało również porozumiewanie się z parą starszych ludzi: oboje okazali się głuchoniemi. Kobieta porozumiewała się pisząc informacje na kartce.
Turyści spędzili resztę nocy w hotelu. Ich auto policjanci odholowali na parking przy podgórskim komisariacie.
Czytaj e-wydanie »