www.pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun
Jak to możliwe? Gmina twierdzi, że przez źle pobudowane rowy melioracyjne wokół drogi, która kilka miesięcy temu była przebudowywana.
Wśród śmieci, które wraz z wodą spłynęły z drogi były m.in. plastikowe butelki. To one zdaniem władz Czernikowa zapchały odpływy, a przez to woda zaczęła przelewać się przez rowy i wyrządziła duże szkody na pobliskim terenie.
Woda wdarła się do szkoły i dwóch budynków po drugiej stronie drogi.
- Musieliśmy podjąć szybką akcję - relacjonuje Zdzisław Gawroński, wójt gminy Czernikowo. - Wezwaliśmy trzy straże pożarne i wspólnie z pracownikami zakładu komunalnego przekopaliśmy prowizoryczny rów niszcząc działkę i płot przy terenie szkolnym, aby gdzieś tą wodę odprowadzić. Oprócz strat materialnych ponieśliśmy też dodatkowe koszty, bo przez cały dzień angażowaliśmy dwie jednostki OSP, około 10 godzin pracował też ciężki sprzęt.
Wójt zna już przyczynę tego wydarzenia. Ujścia dla wody w rowach nie są odpowiednio zabezpieczone. Przy odpływach brakuje kratek, które uniemożliwiałyby zapchanie ujść przez śmieci. Dodatkowo wójt uważa, że w rowach są rury o zbyt małej przepustowości. Zdaniem władz gminy za to odpowiadają drogowcy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy.
- Wina nie leży po naszej stronie przekonuje - Waldemar Nicpoń z GDDKiA, z oddziału w Toruniu.
Sczegóły tej sprawy w jutrzejszym papierowym wydaniu "Pomorskiej"