Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Dąbrowa. Dziadkowie w czynie społecznym wkopywali słupy na swoje pola, a wnuki teraz płaczą

Agnieszka Nawrocka [email protected] tel. 52 357 22 33
Ireneusz Głowacki pokazuje transformator, który stoi na jego polu w Sędowie
Ireneusz Głowacki pokazuje transformator, który stoi na jego polu w Sędowie Fot. Mateusz Stachowiak
Rodzina Głowackich z Sędowa na swoim hektarowym polu ma kilka słupów energetycznych. Walczą więc od lat z energetyką o przeniesienie linii napięcia poza ich działkę lub wypłatę odszkodowań. Na razie to walka z wiatrakami.

Na polu Głowackich w Sędowie stoją trzy słupy i transformator. A całe pole to zaledwie jeden hektar.

- Trudno na takiej działce prowadzić prace polowe. Nie sposób też odrolnić tej ziemi i podzielić na działki budowlane dla dzieci - mówią Głowaccy.

Energetycy mają jednak swoje racje. Mówią, że kiedy elektryfikowano podmogileńskie wsie w latach 60. minionego wieku rolnicy sami pomagali wkopywać słupy na swojej ziemi.

- Kiedyś ktoś cieszył się, że ma prąd. Ale to było 30, 40 lat temu. Teraz jego spadkobiercy już tego nie pamiętają i chcą przeniesienia słupów - mówią energetycy.

Muszą, więc wchodzą

Dlaczego przez kilkadziesiąt lat słupy nie przeszkadzały gospodarzom, a teraz to się zmieniło?

- Kiedyś sialiśmy z ręki, teraz mamy maszyny. Niech pracownicy "Enei" wsiądą do ciągnika i spróbują popracować na naszym polu. Pracuje się trudniej i dłużej, a to kosztuje, bo musimy na dłużej wynajmować maszyny - mówią rolnicy.

- My mamy prawo wejść na pole, aby dokonać napraw czy wymiany sieci.

Staramy się jednak uzgadniać takie sprawy z właścicielami - mówi nam Lech Drzewiecki, rzecznik oddziału "Enea" Bydgoszcz. - Nawet jak zniszczymy uprawy, to wypłacamy odszkodowania.

Wymiana słupów w asyście policji

Właściciele ziemi w Sędowie o swoje prawa postanowili walczyć przed sądem. Walkę z zakładem energetycznym przegrali. Sąd uznał, że energetycy po trzydziestu latach od ustawienia słupów na polu mają prawo do zasiedzenia, nie muszą więc płacić rolnikowi za dzierżawę gruntu. Głowaccy nie poddają się jednak. Kiedy pracownicy wynajęci przez "Eneę" chcieli na ich ziemi postawić nowe słupy, ale w tych samych miejscach, zakazali im wejścia na swój teren. Interweniowała policja. W końcu Głowaccy musieli wpuścić robotników na pole.

Energetycy tłumaczą, że istniejącą od kilkudziesięciu lat sieć muszą konserwować i wymieniać. Zapewniają, że chcieli przenieść słupy na granicę działki rodziny z Sędowa. Ci jednak zaprzeczają, że taką propozycję dostali.

- Oni nic nie załatwiają na piśmie. Wszystko opiera się na mówieniu. Chcemy mieć coś na piśmie. Powołują się na zasiedzenie, ale my żądamy prawnego udokumentowania tego. Nam pokazano listę z 1966 roku, że rolnicy zobowiązali się do przywiezienia słupów na pola. Tylko, że w tym czasie nasza rodzina nie była właścicielem tej ziemi - mówią Głowaccy.

Z telekomunikacją jest łatwiej

O tym, że walka rolników z zakładami energetycznymi jest trudna wie Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.

- Robiliśmy konferencję na ten temat, doprowadziliśmy do zmian w prawie, że musi być odpłatność za służebność gruntu. Ale Sąd Najwyższy doprowadził do zasiedzenia. Jednostkowemu rolnikowi trudno jest walczyć z energetyką o swoje prawa. Dużo łatwiej jest porozumieć się z Telekomunikacją Polską, oni za korzystanie z ziemi rolników płacą - mówi prezes Kierzek.

Głowaccy zapowiadają, że nie poddadzą się. Chcą nadal zabiegać o prawo do swobodnego gospodarowania na swoim polu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska