To radni postulowali, aby sołtysom i przewodniczącym rad osiedlowych podnieść uposażenia. Teraz dostają po 150 zł. Według projektu uchwały mają dostawać po 200 zł miesięcznie. Oprócz tego sołtysi dostają inkaso za podatek rolny. Burmistrz Leszek Duszyński mówi, że przejrzał budżet i gmina może dołożyć sołtysom tylko po 50 zł.
Niech dadzą więcej...
Ale część radnych mówi, że to za mało.
- Rola sołtysa jest duża. Nie może być tak, żeby sołtys dokładał. Moja propozycja to podwyżka do 250 złotych - mówił wczoraj podczas posiedzenia komisji rady, Paweł Molenda.
- Trzeba jednak te pieniądze znaleźć w budżecie. My zaproponowaliśmy podwyżkę o 30 procent - odpowiadał Leszek Duszyński. - Nie mam nic przeciwko podwyżce, ale my analizujemy możliwości finansowe.
Część radnych uważa, że gminę stać na to, by dołożyć sołtysom więcej niż 50 zł.
- Porównajmy dietę sołtysa z dietą szarego radnego, która wynosi 500 zł. A zaangażowanie sołtysa jest większe - uważa Jacek Kończal. Takie stanowisko poparło część radnych, którzy przyznają, że funkcja sołtysa wymaga więcej pracy niż w radzie miejskiej.
Kto robi kampanię?
Po dyskusji nad tym, czy radny pracuje więcej, niż sołtys oraz skąd wziąć pieniądze, aby tym drugim dołożyć nie 50, a na przykład 100 złotych Grzegorz Stochliński zaproponował: - Obniżmy diety radnym, a podnieśmy sołtysom.
Propozycja opozycji, aby podwyżka była większa zirytowała burmistrza. Leszek Duszyński, który zarzucił radnemu Molendzie, że PSL chce podwyżek, bo zbliżają się wybory. W odpowiedzi radny wycofał się z propozycji podwyżki do 250 złotych, ripostując, że burmistrz wydaje "z uwagi na wybory" znacznie grubsze pieniądze.