Koło Łowieckie to elitarne grono zamożnych ludzi i działka dla nich powinna zostać sprzedana w przetargu, a nie z bonifikatą - grzmią radni opozycji.
Decyzja o tym, że burmistrz może sprzedać zabudowaną nieruchomość przy ulicy Konopnickiej w Mogilnie Kołu Łowieckiemu "Knieja" zapadła wczoraj. Stało się to mimo apelu Pawła Molendy, który przekonywał radnych, że koło powinno zapłacić za nieruchomość cenę określoną w przetargu. Za uchwałą w sprawie sprzedaży głosowało dziewięciu radnych. Przeciwni byli Stanisław Wojtasiński i Paweł Molenda.
Gmina udzieli kołu 95-procentowej bonifikaty, czyli sprzeda nieruchomość za 5 procent wartości. Jednak nie podano jaka to wartość. W przypadku, gdy koło chciałoby odsprzedać teren gmina będzie miała prawo pierwokupu.
W ostatniej chwili do uchwały dodano zapis, że rada miejska wyraża zgodę na sprzedaż z zastrzeżeniem, że nieruchomość będzie wykorzystana na cele edukacyjne.
- A co tam ma być związane edukacją? - dopytywał Stanisław Wojtasiński.
Roman Gwiazda, radny i jednocześnie myśliwy wyjaśniał, że koło "Knieja" zamierza stworzyć ścieżkę edukacyjną. Chce współpracować ze szkołami oraz rolnikami.
- Jakie do tej pory koło łowieckie ma kontakty ze szkołami? - dopytywał Paweł Molenda. - To elitarne koło zamożnych ludzi. Dotychczas koło nic nie zrobiło w kierunku edukacji. Argument stworzenia ścieżki jest podawany, by przejąć tę działkę. To grupa jeżdżąca luksusowymi samochodami, mają po kilka aut. Jeżeli chcą nabyć majątek, to niech to robią w sposób uczciwy.
Roman Gwiazda oświadczył, że nie będzie polemizował z zarzutami wobec koła łowieckiego. Tym radnym, którzy głosowali za sprzedaniem nieruchomości podziękował w imieniu wszystkich myśliwych.