Gmina Strzelno. Czekają na przeprowadzkę MOPS-u

- Ludzie biedniejsi też powinni być w przyzwoitych, godnych warunkach przyjmowani - mówi mieszkanka gminy Strzelno. - Jak mam rozmawiać o moich problemach, skoro wokół jest pełno innych ludzi! Widać, że osoby, które rządzą w gminie nie musiały nigdy z opieki społecznej korzystać. Inaczej wiedzieliby, że w takich warunkach trudno prosić o pomoc.

Opłakane warunki lokalowe Ośrodka Pomocy Społecznej to częsty temat dyskusji podczas sesji rady miejskiej w Strzelnie.

Ciasnota nie pozwala pracownikom socjalnym normalnie funkcjonować, a ich podopieczni nie mogą bez skrępowania załatwiać swoich spraw.

Przypomnijmy, że ośrodek miał zostać przeniesiony do budynku po domu kultury przy ulicy Sportowej. Ale od ponad roku nie udaje się przygotować pomieszczeń dla MOPS-u. Na adaptację pomieszczeń po domu kultury nie ma bowiem pieniędzy. Gmina stara się pozyskać na remont pieniądze unijne, ale na razie bezskutecznie.

Irena Pułkownik, przewodnicząca komisji oświaty mówi, że trzeba się zastanowić czy warto czekać na fundusze zewnętrzne na remont budynku przy ulicy Sportowej.
- Budynek jest dewastowany, a pracownicy ośrodka pomocy społecznej pracują w krytycznych warunkach. Jesteśmy zdania (wspólnie z innymi radnymi - przyp. red.), żeby nie czekać na fundusze, bo nic się nie dzieje - mówi Irena Pułkownik.
- Zdaję sobie sprawę, z trudności lokalowych i z tego, że adaptacja to koszty - mówi burmistrz Ewaryst Matczak. - Ale jest inny problem. Środki od państwa na świadczenia nie wpływają w terminie. Nie ma pieniędzy na zasiłki, które się ludziom należą.

O trudnościach z jakimi borykają się pracownicy socjalni mówiła, też podczas ostatniej sesji Małgorzata Nowak, kierownik strzeleńskiego MOPS-u.

- Problemy lokalowe znane są nie od dziś. Prawdziwy problem zaczął się kiedy doszły nam wypłaty świadczeń rodzinnych - przyznaje panie kierownik. - Tak dalej być nie może. To nie jest praca.