Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminie Inowrocław grozi zarząd komisaryczny przez długi

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Za kadencji Lecha Skarbińskiego przeprowadzono rekordową liczbę inwestycji. Na zdjęciu były wójt podczas otwarcia sali gimnastycznej w Jaksicach.
Za kadencji Lecha Skarbińskiego przeprowadzono rekordową liczbę inwestycji. Na zdjęciu były wójt podczas otwarcia sali gimnastycznej w Jaksicach. Fot. Dariusz Nawrocki
Wójt Tadeusz Kacprzak musi do końca marca znaleźć przynajmniej 200 tysięcy złotych oszczędności. Inaczej straci władzę, a wraz z nim - radni.

Gmina Inowrocław powszechnie uważana była za jedną z najbogatszych w województwie kujawsko-pomorskim.

- Już na starcie o środki unijne tracimy kilka punktów z tego powodu, że jesteśmy zbyt bogatą gminą - tak przed rokiem ówczesny wójt Lech Skarbiński tłumaczył, dlaczego najbardziej kosztowne inwestycje realizował bez wsparcia z Unii Europejskiej. Potężne miliony pochłaniały zwłaszcza inwestycje kanalizacyjne.

- Prawdą jest, że gmina Inowrocław w ciągu ostatnich czterech lat wykonała mnóstwo inwestycji. Czekali na nie mieszkańcy. Wszystkie te inwestycje wykonywane były jednak na zasadzie zaciągniętego długu publicznego - tłumaczy wicewójt Marek Karólewski.

Gmina ma dziś niecałe 22 miliony długu. Przekroczyła 60-procentowy próg zadłużenia. Grozi jej więc wprowadzenie zarządu komisarycznego. Marek Karólewski uspokaja jednak, że przed tym czarnym scenariuszem gminę najprawdopodobniej uda się uratować. Przedstawił RIO plan naprawczy.

- Usłyszeliśmy, że jeżeli nasze propozycje zrealizujemy do 30 marca, RIO odstąpi od wyciągnięcia konsekwencji. Do końca pierwszego kwartału tego roku musimy spłacić dodatkowo 200 tysięcy złotych. Wówczas nasze zadłużenie spadnie poniżej 60 procent - tłumaczy.

Gmina wszędzie szuka oszczędności, także w urzędzie. Trzy osoby straciły już pracę. Będzie też mniej inwestycji. Do końca tego roku kontynuowane będą te prace, które są w toku oraz te, przy których gmina związana jest umowami na współfinansowanie (trzeci etap drogi w Łojewie, kanalizacja w Sławęcinku). Po wakacjach nie będzie już też tak hucznych gminnych dożynek, do jakich dochodziło w Gnojnie przez ostatnie lata. - Po prostu już nas na takie imprezy nie stać - wyznaje Karólewski.

Przyznaje, że mieszkańcy czekają na kolejne inwestycje. Tych jednak będzie dużo mniej niż w ostatnich czterech latach. - Prace zrealizowane za czasów Lecha Skarbińskiego zostały przeprowadzone w naszej gminie i służą naszym mieszkańcom. Nie mamy więc czego żałować. Teraz jednak każda podejmowana przez nas inwestycja będzie musiała mieć nie tylko uzasadnienie społeczne, ale również ekonomiczne - wyznaje wicewójt.

Trochę swoim poprzednikom zazdrości. Realizowali bowiem swoje pomysły bez większych hamulców. Obecny wójt będzie musiał się bardziej skupić na ratowaniu finansów gminy. Własne pomysły inwestycyjne zejdą na drugi plan.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska