Trzy lata temu stwierdzono, że odkryty basen w Parku Wolności jest niebezpieczny dla zdrowia i życia ludzi. Zapadła decyzja o zamknięciu kąpieliska. Mieszkańcom to się nie spodobało.
Wizja burmistrza
Wówczas burmistrz Adam Roszak przedstawił mieszkańcom swoją malowniczą wizję za 12 milionów złotych. Zapewnił, że na gruzach starego kąpieliska wybuduje nowe, które będzie wyposażone w zjeżdżalnię rurową i rodzinną, basen sportowy, rekreacyjny i brodzik dla dzieci. Woda będzie podgrzewana dzięki instalacjom solarnym i pompom ciepła. Przy basenie powstaną: kort tenisowy, boisko wielofunkcyjne, boisko do siatkówki plażowej, plac zabaw dla dzieci, kawiarnia i mała restauracja. A dach budynku, który będzie mieścił szatnie, kawiarnię i restaurację stanie się jednocześnie podstawą do zainstalowania ponad 600 miejsc siedzących na stadionie Unii Gniewkowo.
W czerwcu miały rozpocząć się procedury przetargowe. Jeszcze w tym roku miały rozpocząć się prace. - Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, nowy kompleks zostanie oddany do użytku na wakacje 2010 roku - zapewniał burmistrz.
Mijały miesiące, a w Parku Wolności nic się nie działo. Dotąd nie wbito tu nawet symbolicznego szpadla.
Gniewkowianie zaczęli szemrać: - Mam wrażenie, że nasze władze zapomniały o tej tak promowanej jeszcze przed rokiem inwestycji. Czyżby do naszych samorządowców dotarło, że Gniewkowa nie stać aż na taką inwestycję? - usłyszeliśmy od jednego z naszych czytelników.
To nie nasza wina
Wiceburmistrz Paweł Drzażdżewski zapewnia, że władze ani nie zapomniały o tej inwestycji, ani nie zwątpiły w sens jej realizowania.
- Mamy opóźnienia, które nastąpiły nie z naszej winy. Projektant, który dokumentację miał nam przedstawić do końca czerwca, złożył ją nam dopiero niedawno. Oczywiście będzie się to wiązało z karnymi odsetkami, które będzie musiał nam zapłacić - tłumaczy wiceburmistrz.
Inwestycji nie uda się wiec zakończyć przed wakacjami. Wiceburmistrz podejrzewa, że procedury przetargowe mające wyłonić wykonawcę zakończą się najwcześniej w marcu przyszłego roku.
Szacuje się, że roboty potrwają około 9 miesięcy. Jeśli więc nikt już nie będzie nic opóźniał, budowa zostanie zakończona tuż przed Bożym Narodzeniem.