Od niedawna media alarmują, że polskie władze oddały za bezcen koncesje na eksploatację niekonwencjonalnych złóż tzw. gazu łupkowego. Podkreślają, że w kraju działa wiele firm dysponujących odpowiednim zapleczem i kadrą. Dlaczego więc większość licencji znalazła się w zagranicznych, głównie amerykańskich rękach?
Dziennikarze RMF FN dotarli do licencji jednej z takich firm. Wynika z niej, że Polska dostanie najwyżej 1 procent przychodów z wydobycia gazu. A w USA te stawki wynoszą 20 proc.
Kusi ich Pomorze i Kujawy
Już dziś w Stanach Zjednoczonych tzw. gaz łupkowy stanowi 10 procent wydobywanego paliwa, wkrótce będzie to połowa. Gazowa gorączka dotarła już do Polski, budząc ogromny niepokój rosyjskiego „Gazpromu”. Także do naszego województwa.
Czytaj też: Kujawsko-Pomorskie zagłębie paliwowe? Kto wie. Geolodzy wzięli już pod lupę wiele naszych gmin
Jak już informowaliśmy, co najmniej 7 z wydanych ostatnio koncesji dotyczy regionu kujawsko-pomorskiego. Poszukiwania chcą prowadzić amerykańskie koncerny Marathon Oil, Cal Energy i FX Energy. Ale także Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA. Chodzi m.in. o rejon Grudziądza, Brodnicy, Sępólna, Lubienia Kuj, Mogilna, Strzelna, Gąsawy.
To oni płacą i ryzykują
- Z 57 przyznanych dotychczas koncesji dotyczących niekonwencjonalnych złóż gazu, 45 otrzymały firmy z kapitałem zagranicznym - przyznaje Magda Sikorska, rzecznik Ministerstwa Środowiska. Podkreśla jednak, że chodzi tu wyłącznie o poszukiwania, a nie eksploatację złóż. Z 224 licencji na wydobycie tzw. węglowodorów, tylko 2 przyznano zagranicznym koncernom.
W odpowiedzi na nasze pytania MŚ podkreśla m.in, że owe 45 licencji dotyczy gazu, który tak naprawdę jeszcze nie został odkryty. To firmy ponoszą ryzyko poszukiwań, bez żadnej gwarancji na efekty. Koszty sięgają setek milionów złotych. W przypadku odkrycia złóż ich właścicielem nadal pozostanie skarb państwa. Jest też unijna „dyrektywa węglowodorowa”, która zakazuje preferencji polskich firm.
Czyta też: Nowa odkrywka zniszczy Gopło - alarmują samorządowcy
Także Joanna Wasicka-Zakrzewska, rzecznik PGNiG podkreśla, że koszty odwiertów idą w niebotyczne sumy. Potrzebny jest też dostęp do najnowszych technologii. Stąd PGNiG jest zainteresowana współpracą z zagranicznymi koncernami, które dysponują taką technologią i kapitałem. Są już konkretne plany wspólnych poszukiwań z amerykańską firmą Marathon, zaczęto rozmowy z kolejnymi dwoma koncernami.
