Olimpia świetnie spisuje się wiosną. Poza nieznaczną porażką ze Stalą podopieczni Jacka Paszulewicza pozostałe mecze wygrali, strzelili rywalom 10 goli i stracili tylko 2.
Dużym echem odbiła się środowa wygrana 4:1 nad Pogonią Siedlce w zaległym meczu. Tak świetna dyspozycja zaowocowała awansem na 3. miejsce w tabeli.
- Euforia była pięć minut po meczu, a potem rozpoczęliśmy już mentalną pracę nad spotkaniem z Górnikiem - wyjaśnia szkoleniowiec biało-zielonych. - Oczywiście jesteśmy pozytywnie nakręceni ostatnimi wynikami, ale się nie podniecamy, że jesteśmy na trzecim miejscu. Wiemy dokładnie, że ścisk w tabeli jest wielki i jedna kolejka może wszystko przewrócić do góry nogami. Mamy swój cel do zrealizowania, którym jest utrzymanie - przekonuje trener.
Grudziądzanie po meczu w Siedlcach pojechali do Gutowa Małego, by przygotować się do sobotniego spotkania w Zabrzu. Jeszcze na boisku Pogoni zespół odbył niezbędne zajęcia. W czwartek w Gutowie była odnowa i rehabilitacja, a następnie trening.
Dziś odbędą się kolejne zajęcia, a po południu zespół ruszy na Górny Śląsk.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
Trener Paszulewicz twierdzi, że środowy mecz nie powinien wpłynąć na jego zespół i występ przeciwko Górnikowi.
- Jesteśmy zaprawieni w graniu co trzy dni - przekonuje. - Mikrocykle mamy tak ustawione, że co trzy dni jest gra wewnętrzna, która odzwierciedla warunki meczu ligowego - dodaje szkoleniowiec.
Górnicy po wpadce z MKS Kluczbork są mocno zdeterminowani, by pokonać Olimpię.
- W ogóle na to nie zwracamy uwagi, bo zawsze skupiamy się na sobie i swoich problemach, ale oczywiście grę rywala przeanalizowaliśmy - mówi opiekun biało-zielonych.
Jacek Paszulewicz po meczu Olimpia - Sandecja.