https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Graffiti - i to całkiem legalnie

Marta Pieszczyńska
Graffiti, które w te szare dni ubarwia Bartodzieje
Graffiti, które w te szare dni ubarwia Bartodzieje Fot. Marta Pieszczyńska
Prezydent Bydgoszczy wytoczył walkę grafficiarzom. Każdy, kto złapie choćby jednego na gorącym uczynku, dostanie nagrodę pieniężną. Tymczasem niektórzy robią to legalnie - są klientami bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych.

Na jednym z garaży przy ul. Curie-Skłodowskiej pojawiło się nietypowe garffiti, przedstawiające tajemniczą kobietę.

Zapytaliśmy autora o szczegóły: - Z chęcią opowiedziałbym o dziewczynie ze ściany, ale na jej prośbę muszę pozostać całkowicie tajemniczy - odpowiada. - Mogę jedynie zdradzić, że jest dla mnie chodzącą inspiracją - dodaje twórca graffiti.

Przechodnie, z którymi rozmawialiśmy, odnoszą się bardzo pozytywnie do projektu. - Wie pani, jeśli ma tu być szara ściana, to ja wolę popatrzeć na takie kolorowe i zarazem ładne graffiti - mówi pani Maria z Bartodziejów. - Absolutnie nie przeszkadza mi to graffiti. Widać, że twórca jest uzdolnionym człowiekiem. Jak dla mnie świetna sprawa - usłyszeliśmy od pana Andrzeja ze Śródmieścia.

"Zjednoczeni" pozwolili

Na wykonanie graffiti autor otrzymał pozwolenie SM "Zjednoczeni".
- Pomysł pomalowania ściany wyszedł bezpośrednio ode mnie - informuje. - Rada Osiedla Skrzetusko miała decydujący głos w tej sprawie - dodaje.

- Przedstawiony projekt wydał nam się bardzo udany. Wszyscy zareagowali pozytywnie - potwierdza Norbert Gumowski, mistrz osiedla Skrzetusko. - Na razie nie planujemy więcej tego typu przedsięwzięć, ale oczywiście jeśli pojawi się potrzeba, zadzwonimy do autora - dodaje Gumowski.

A inni?

Nie tylko "Zjednoczeni" akceptują takie pomysły. - Myślę, że szare ściany lepiej byłoby pomalować - mówi Grzegorz Zasada ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlani". - Gdyby ktoś przyniósł do nas projekt graffiti, zapewne przedstawilibyśmy go mieszkańcom i w zależności od decyzji, podjęlibyśmy dalsze kroki - tłumaczy Zasada.

Wygląda więc na to, że autorzy graffiti powinni zgłaszać swoje prace spółdzielniom mieszkaniowym. Mają spore szanse, że uzyskają pozwolenie na pomalowanie ściany.

Nie wszyscy jednak zamierzają z tego skorzystać: - Malowanie w wyznaczonych miejscach nie przynosi satysfakcji. To jak jazda po prostej trasie dla rajdowca - mówi jeden z bydgoskich grafficiarzy.

Problem nielegalnego graffiti nie zniknie zatem tak łatwo, ale może chociaż uda się go zarządcom nieruchomości kontrolować .

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
adamus
Na moje to powinien powstac mur (W Berlinie Graficiarze pokazuja swoj kunszt na murze Berlińskim) wzdlóż ulicy kamiennej, gdzie Graficiarze mogliby legalnie tworzyc swoje unikatowe obrazy. Mur zasłoniłby między innymi obraz rozpadających się garaży i widok naszej pieknej lśniącej koleii.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska