Prezydent dolał jeszcze oliwy do ognia, zamykając podstawówki i gimnazja dla niebydgoskich dzieci.
Jestem bydgoszczanką, tutaj pracuję, mieszkam i tutaj płacę podatki. Chociaż nie zawsze zgadzam się z prezydentem Dombrowiczem, o czym doskonale Państwo wiecie, tym razem jestem w stanie zrozumieć jego argumenty.
Nie jesteśmy bogatym miastem, a potrzeby są duże. Miasto może inwestować między innymi, dzięki swoim obywatelom, którzy płacą podatki. A im więcej mieszkańców, najlepiej dobrze sytuowanych, płaci podatki, tym więcej pieniędzy w miejskiej kasie. Problem jednak w tym, że wielu bydgoszczan zamieszkało na terenie ościennych gmin i swoimi podatkami zasila kasę Sicienka czy Białych Błot. I jak argumentuje Konstanty Dombrowicz, tam nocują, w Bydgoszczy korzystają z całej infrastruktury.
W czwartek prezydent użył mocnych słów, teraz należy spodziewać się równie mocnego uderzenia od naszych sąsiadów.