https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz. Czołowe zderzenie... rowerzystów. Jeden z nich został ranny

(dx)
sxc.hu
Takiej kraksy grudziądzcy policjanci nie zanotowali od lat. Po zderzeniu dwóch rowerzystów, jeden z nich wylądował w gipsie.

Rowerzyści - mężczyźni mający 25 i 28 lat - zderzyli się czołowo wczoraj, na chodniku ulicy Śniadeckich. Obaj kierujący byli trzeźwi.

Do podobnych kraks dochodzi częściej, ale zwykle kończą się drobnymi zadrapaniami. Tym razem było inaczej. Jeden z mężczyzn upadając złamał sobie obojczyk.Zdarzenie zakwalifikowano więc jako wypadek drogowy.

Grudziądz - informacje

Pamiętajcie o przepisach!

- Pogoda zachęca do tego, aby aktywnie wypoczywać, m.in. na rowerach. Jest ich też coraz więcej, bo jednoślady wciąż są popularnymi prezentami komunijnymi - mówi nadkom. Marzena Solochewicz-Kostrzewska, oficer prasowy grudziądzkiej policji. - Pamiętajmy o tym, aby uprzedzić dzieci jak powinny bezpiecznie poruszać się na rowerach. Sami także pamiętajmy o przepisach.

A co mówią przepisy dotyczące rowerzystów?

Generalnie rowerzyści zobowiązani są do poruszania się po ścieżkach rowerowych. Jeśli są to trakty wyłącznie rowerowe, rowerzyści mają na nich bezwzględne pierwszeństwo.

Jeśli trakt jest wspólny dla rowerów i pieszych, pierwszeństwo na nim mają piesi.

Jeśli nie ma ścieżki rowerowej, kierowcy jednośladów powinni jechać ulicą.

Na chodnik, zgodnie z przepisami, rowerzyści mogą wjechać tylko w dwóch wypadkach:

- dozwolona prędkość na jezdni przekracza 60 kilometrów na godzinę, a jednocześnie szerokość chodnika to co najmniej 2 metry,
- warunki atmosferyczne, np. mgła lub deszcz, sprawiają, że widoczność jest fatalna.
W Grudziądzu z pierwszego wyjątku praktycznie skorzystać nie można, bo wzdłuż wszystkich traktów o podwyższonej prędkości maksymalnej są ścieżki rowerowe.

- Jadąc po chodniku, rowerzysta powinien jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym zapewniając im swobodę korzystania z chodnika - dodaje nadkom. Marzena Solochewicz - Kostrzewska.

Piesi grzeszą na ścieżkach

Problemem rowerzystów często są piesi, którzy z wyznaczonych ścieżek rowerowych korzystają jak z chodników. Oni powinni wiedzieć, że na trakt dla jednośladów wolno im wejść wyłącznie, jeśli wzdłuż ścieżki nie ma chodnika. W takim przypadku piesi zawsze są zobowiązani ustąpić pierwszeństwo nadjeżdżającym rowerzystom.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Jest jeszcze czwarta sytuacja , w której rowerzysta może jechać po chodniku. Otóż zachowanie życia lub zdrowia, ponieważ policja i straż miejska, zupełnie nie reagują na szalonych, bezmózgich kierowców zarówno samochodów osobowych jak i ciężarowych szalejących na ulicach naszego miasta. Rowerem jeżdżę codziennie po kilkadziesiąt kilometrów i mam na ten temat sporo do powiedzenia.

Kierowcy długich ciężarówek często źle wyprzedzają rowerzystów. Otóż po przejechaniu kabiną obok rowerzysty natychmiast zjeżdżają do prawej, co grozi wpadnięciem rowerzysty pod tylne koła naczepy. Przydałoby się trochę wyobraźni.
T
Tantrum
Rowerzyści i piesi są oczywiście pełnoprawnymi użytkownikami dróg ale często zapominają, że droga jest miejscem szczególnym i że właśnie oni są najbardziej narażeni w przypadku kolizji. Największe grzechy to brak jakiegokolwiek oświetlenia czy odblasku. Kiedy zbliżam się do jakiejś miejscowości to z góry zakładam, że mogę spotkać kogoś takiego. Szczególnie niebezpieczne są takie praktyki o zmierzchu, kiedy widoczność jest już kiepska a światła jeszcze nie do końca ją poprawiają.
Poza tym nie jestem zwolennikiem wojny wszystkich ze wszystkimi jaką obserwuję na polskich drogach - rowerzystów z kierowcami, kierowców dużych aut przeciwko "osobówkom" a wszystkich "czterokółkowców" przeciwko motocyklistom. Każdy z nas może się kiedyś przesiąść na inny niż dotychczas środek lokomocji i rozdwojenie jaźni prawie pewne . Pozdrawiam wszystkich użytkowników dróg i życzę bezpiecznej jazdy i "szerokości"

Masz rację z tym oświetleniem. Bardzo lubię jeździć rowerem po Strzemięcinie ok godz. 9-ej wieczorem. Kiedyś na cztery rowery, które wyminąłem, żaden nie był oświetlony, chociaż jest to wymagane prawem. Kamizelki nie są w nocy potrzebne, jeśli rower ma włączone światła. Zresztą kamizelki to ewentualny dodatkowy gadżet; nawet jeśli rowerzysta ma ją założoną, to rower i tak musi być w nocy oświetlony zgodnie z obowiązującym prawem. Warto też zaopatrzyć się w paski odblaskowe na ręce, żeby w nocy było widać sygnalizację zmiany kierunku jazdy.

Z drugiej strony do 9 na 10 wypadków rower/samochód dochodzi w biały dzień, przy dobrej widoczności, gdy światło rowerowe nic i tak nie dałoby, w prawie 2 przypadkach na 3 z winy kierowców, w większości są to uderzenia boczne. Warto by więc, aby kierowcy traktowali rowerzystów z większą uwagą, gdyż rowerzysta jest niczym nie chroniony i nawet np. lekkie trącenie rowerzysty przy niezgodnym z prawem wyprzedzaniu przez samochód może skończyć się poważnie dla kierującego jednośladem. Niestety, często się zdarza, że kierowcy wymuszają na rowerzystach pierwszeństwo przejazdu, np. przy skręcaniu w drogę poprzeczną nie przepuszczają rowerzystów, którzy jadą na wprost na drodze rowerowej lub innej częsci drogi, którą zamierza opuścić.
c
cezbak
Jest jeszcze czwarta sytuacja , w której rowerzysta może jechać po chodniku. Otóż zachowanie życia lub zdrowia, ponieważ policja i straż miejska, zupełnie nie reagują na szalonych, bezmózgich kierowców zarówno samochodów osobowych jak i ciężarowych szalejących na ulicach naszego miasta. Rowerem jeżdżę codziennie po kilkadziesiąt kilometrów i mam na ten temat sporo do powiedzenia.

Rowerzyści i piesi są oczywiście pełnoprawnymi użytkownikami dróg ale często zapominają, że droga jest miejscem szczególnym i że właśnie oni są najbardziej narażeni w przypadku kolizji. Największe grzechy to brak jakiegokolwiek oświetlenia czy odblasku. Kiedy zbliżam się do jakiejś miejscowości to z góry zakładam, że mogę spotkać kogoś takiego. Szczególnie niebezpieczne są takie praktyki o zmierzchu, kiedy widoczność jest już kiepska a światła jeszcze nie do końca ją poprawiają.
Poza tym nie jestem zwolennikiem wojny wszystkich ze wszystkimi jaką obserwuję na polskich drogach - rowerzystów z kierowcami, kierowców dużych aut przeciwko "osobówkom" a wszystkich "czterokółkowców" przeciwko motocyklistom. Każdy z nas może się kiedyś przesiąść na inny niż dotychczas środek lokomocji i rozdwojenie jaźni prawie pewne . Pozdrawiam wszystkich użytkowników dróg i życzę bezpiecznej jazdy i "szerokości"
j
jajacek
Jest jeszcze czwarta sytuacja , w której rowerzysta może jechać po chodniku. Otóż zachowanie życia lub zdrowia, ponieważ policja i straż miejska, zupełnie nie reagują na szalonych, bezmózgich kierowców zarówno samochodów osobowych jak i ciężarowych szalejących na ulicach naszego miasta. Rowerem jeżdżę codziennie po kilkadziesiąt kilometrów i mam na ten temat sporo do powiedzenia.
j
juliusz
Autor zapomniał o przypadku, gdy rowerzysta opiekuje się jadącym na rowerze dzieckiem do lat 10. Wtedy także może jechać po chodniku niezależnie od jego szerokości. Także wspomniane złe warunki pogodowe są wystarczającą przyczyną, dla której rowerzysta może korzystać z chodnika. Szerokość chodnika i inne okoliczności nie mają wówczas znaczenia. Nagminne chodzenie pieszych po drogach rowerowych zmusza często rowerzystów do zjechania na chodnik, podobnie jak agresywna jazda samochodów.
k
kp
w woj swietokrzyskim jakies 15 lat temu przed wlasnym domem zderzyli sie czolowo na rowerach ojciec z synem,ojciec nie przezyl.historia autentyczna.
z
zapka
oj
o
oj
TO ILE TERAZ TRZEBA MIEĆ LAT ŻEBY ZOSTAC PRZYJETYM 25 I 28 LAT.
T
Tantrum
"Na chodnik, zgodnie z przepisami, rowerzyści mogą wjechać tylko w dwóch wypadkach:" - kłamstwo. Można w trzech; trzecim przypadek jest opieka nad rowerzysta w wieku do 10 lat.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska