Tragiczna ulica Zygmunta z koleinami i dziurami będzie mieć ...
Przywiozła chorym dzieciom słodycze, książeczki i drobne upominki od biura Miss Polonia i Urzędu Miejskiego. Rozdawała książki, podpisywała autografy, a dziewczynki przymierzały jej diadem (zresztą chłopcy też), który zdobyła w regionalnym konkursie piękności.
Z dziećmi były ich mamy, przebywające ze swoimi pociechami w szpitalu.
Ordynator oddziału dziecięcego Zbigniew Gawron gościnnie przyjął niecodzienną ekipę: - Cieszę się z tej wizyty. To miły akcent w naszej pracy. W piątek zostało tylko11 dzieci, gdyż inne wypisaliśmy przed weekendem do domu. Te, które muszą pozostać na oddziale, przeżywały spotkanie z finalistką Miss Polonia. Była to dla nich atrakcja i odwrócenie uwagi od zasadniczego problemu - choroby, z powodu której są w szpitalu. Przy okazji, skoro są media, promujemy nasz oddział wśród mieszkańców. Kto nie wie, dowie się, że rodzice dzieci, przewaznie mamy, mogą tu przebywać przez 24 godziny na dobę. Co prawda mamy śpią na karimatach, ale nie mamy miejca na dodatkowe łóżka. Najważniejsza jest obecność rodzica przy chorym dziecku, które w takiej sytuacji lepiej znosi pobyt w szpitalu.
Więcej o wizycie Kasi Burczyńskiej na oddziałe dziecięcym - w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej".
Na www.pomorska.pl można też oglądać fotogalerię ze spotkania Katarzyny Burczyńskiej z chorymi dziećmi