Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz: Rodzina bezpańskich psów ma już domy

Aleksandra Pasis
Rafał Waszczuk z Lisewa (od lewej), Zbigniew Sadowski z Rudy i Magdalena Sławińska z Nowej Wsi Królewskiej wczoraj odebrali ze schroniska bezpańskie szczeniaki znalezione w Białym Borze
Rafał Waszczuk z Lisewa (od lewej), Zbigniew Sadowski z Rudy i Magdalena Sławińska z Nowej Wsi Królewskiej wczoraj odebrali ze schroniska bezpańskie szczeniaki znalezione w Białym Borze Aleksandra Pasis
Kolejna piątka bezpańskich szczeniaków szczęśliwie odnalezionych w Białym Borze trafiła wczoraj do swoich nowych właścicieli.

Podtrzymali swoje decyzje

O psiakach, które urodziły się w lesie, pisaliśmy dwa tygodnie temu. Los zwierząt tak poruszył naszych Czytelników, że już po pierwszym artykule mieliśmy deklaracje osób gotowych zapewnić domy całej jedenastce psiaków.
Trzy "maluchy" przygarnęli mieszkańcy Białego Boru, którzy znaleźli niezwykle liczną, porzuconą na pastwę losu, psią rodzinę, a następne dwa zostały wydane w ręce naszych Czytelników.

Kolejna szóstka i ich matka nieoczekiwanie trafiły do schroniska dla zwierząt. Mimo takiego toku wydarzeń, Czytelnicy "Gazety Pomorskiej", którzy wcześniej zadeklarowali chęć adopcji, nie wycofali się z danego wcześniej słowa.

Wczoraj przyjechali do podgrudziądzkiego Ośrodka Opieki nad Zwierzętami "Daniel" i odebrali swoje pupile.
- Pieska szukaliśmy już od sierpnia, dlatego tym bardziej jestem szczęśliwa, że w końcu udało nam się go znaleźć - mówiła Cecylia Waszczuk, która wraz z synem Rafałem przyjechała po psa, aż z Lisewa i zapewniała: Będzie miał u nas dobrze.
W czasie pobytu w przytulisku małe czworonogi przeszły kilkunastodniowy okres kwarantanny. Zostały tam

zaszczepione, odrobaczone i zaczipowane

- Mamy już wybrane imię dla naszego szczeniaka - mówi radosna Magdalena Sławińska, która z tatą Januszem przyjechała po psa z Nowej Wsi Królewskiej. - Będzie wabił się Rex.

Po milusińskiego przyjechał wczoraj także Zbigniew Sadowski z Rudy - Miałem psa, ale ktoś mi go otruł. Mam nadzieję, że z tym historia nie powtórzy się. Cieszę, się że mogę zabrać go już do domu.

Wśród osób, które przygarnęły szczeniaki znalazł się także Józef Partyka z Jeżewa, który zdecydował się "odchować" dwa "maluchy".
- Mam duże gospodarstwo i potrzebuję psów do pilnowania - dodaje Józef Partyka. - Na razie, będą mieszkały z pozostałymi zwierzakami w pomieszczeniach gospodarczych, a na wiosnę, gdy już podrosną, pójdą na dwór do specjalnie dla nich przygotowanych kojców.

Za tydzień do swojego domu trafi też matka szczeniaków razem z ostatnim psiakiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska