Po godz. 11 na przystanku stało sześć osób. - Nagle wiatr dosłownie wyrwał wiatę z chodnika i przerwócił ją na "plecy". Całe szczęście, że nikt za nią nie stał. To, że nie ma rannych to po prostu cud -opowiada kobieta. I dodaje, że wiata do chodnika przytwierdzona była na jedną (!) tylko śrubę.
Na miejscu byli już pracownicy firmy, która montowała wiatę. Uważają, że została przymocowana prawidłowo.
Z powodu silnego wiatru, urzędnicy skontrolują dziś pozostałe przystanki komunikacji miejskiej.