Abisynia - tym słowem zwykło się określać rząd domów, w których znajdują się mieszkania socjalne, przy ul. Lotniczej.
Budynki są w fatalnym stanie. Fatalnie wyglądają znajdujące się za nimi chlewiki i drewniany wychodek.
Nie ma kanalizacji, więc ci, którzy zrobili sobie łazienki, nieczystości odprowadzają do przydomowych szamb.
- Warunki są fatalne - kwituje Jan Pjor.
Brakuje mieszkań
Miasto od lat zastanawia się, co zrobić z terenem przy ulicy Lotniczej. W projekcie przebiegającej tędy drugiego etapu "średnicówki" Abisynia została przeznaczona do wyburzenia.
Urzędnicy praktycznie do ostatniej chwili wahali się z podjęciem ostatecznej decyzji.
W końcu uznali: domy będą stały dalej.
- Dokumentacja pod drugi etap trasy była przygotowywana w 2008 roku. Myśleliśmy wówczas, że do momentu rozpoczęcia budowy, w mieście powstanie więcej mieszkań socjalnych i ludzie z ulicy Lotniczej do nich trafią - wyjaśnia Jarosław Murgała, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich.
Lokali socjalnych dużo jednak nie przybyło, więc mieszkańcy Abisynii swoich adresów nie zmienią.
- Bardzo się z tego cieszę - nie ukrywa Zenon Różycki, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami. Tej spółce podlegają budynki przy Lotniczej.
- Większość mieszkających tam osób nie płaci czynszu. Gdyby tylko to robili, byłyby pieniądze na remonty - dodaje prezes Różycki.
Liczyli na przeprowadzkę
Lokatorzy Abisynii o tym, że budynki nie będą wyburzane dowiedzieli się niedawno. Zdania w tej sprawie mają podzielone.
- Szkoda, bo miałam nadzieję, że w końcu się stąd wyniosę - mówi kobieta, która wolała pozostać anonimowa.
Inne podejście ma Jan Pjor.
- Mam zadłużenie, które wynosi około 70 tysięcy złotych. Na żadne zmiany więc nie liczyłem - przyznaje mężczyzna, który w Abisynii mieszka od 3 lat. Czynszu nie płaci, bo - jak twierdzi - nie może znaleźć pracy. - Kraść nie zamierzam - dodaje.
Zdaniem Pjora, MPGN mimo wszystko powinno przeprowadzić jakiś remont.
Budowa kanalizacji jest w planach
Miejska spółka chce się zabrać za zagospodarowanie Abisynii. Rozpoczęła od likwidacji przydomowych chlewików. Zostało ich już tylko kilka. Poza tym planowana jest budowa kanalizacji.
- Wywóz nieczystości z szamb zbyt dużo nas kosztuje - tłumaczy Zenon Różycki.
MPGN nie ma jednak pieniędzy na kanalizację.
- Dlatego złożyliśmy wniosek do miasta o wskazanie źródła finansowania - dodaje szef spółki.
Czytaj e-wydanie »