Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gruźlica. Nie wolno taić choroby

rozmawiała Marta Pieszczyńska
Danuta Łaskawska-Szargało
Danuta Łaskawska-Szargało
Rozmowa z Danuta Łaskawską-Szargało, kierowniczką Wojewódzkiej Przychodni Gruźlicy i Chorób Płuc z Poradniami Specjalistycznymi w Bydgoszczy.

- Dlaczego gruźlica jest nadal groźna? Zwłaszcza w dobie tak znacznych osiągnięć medycznych?

- Gruźlica jest chorobą zakaźną. Niestety, cały czas pokutuje przeświadczenie o tym, że dotyka ona głównie osoby biedne i zaniedbane. To stygmatyzacja, która bardzo utrudnia pracę z pacjentem. Poczucie wstydu skłania go bowiem do ukrywania choroby lub zatajania informacji o tym, że wystąpiła w rodzinie.

Przeczytaj także;NFZ odrzuca większość wniosków o finansowanie indywidualnego leczenia pacjentów

- Tymczasem w ubiegłym roku, w porównaniu z 2011, zaobserwowano wzrost liczby zachorowań w naszym regionie.

- Tak, ale wzrost ten był nieznaczny. Liczba zachorowań od lat utrzymuje się u nas na zbliżonym poziomie.

- Kto powinien uważać?

- Szczególnie narażone są osoby o obniżonej odporności, żyjące w stresie, przepracowane. Nawet, jeśli w przeszłości miały kontakt z chorym na gruźlicę, choroba może się rozwinąć dopiero po czasie. Właśnie wtedy, gdy odporność organizmu jest osłabiona.

- Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową. To znaczy, że możemy się zarazić nawet w środkach komunikacji miejskiej?

- Przelotny kontakt z osobą chorą z reguły nie jest groźny. Natomiast ryzyko rośnie wtedy, gdy przebywamy z chorym przez dłuższy czas, czyli na przykład gdy gruźlicę złapie ktoś z rodziny.

- Co należy wówczas zrobić?

- Po bliskim kontakcie trzeba iść do lekarza rodzinnego, który skieruje pacjenta do specjalisty lub zleci wykonanie prześwietlenia płuc. Nie wolno taić faktu, że w rodzinie doszło do zachorowania.

- Podobno problemem w przypadku gruźlicy jest przerywanie terapii przez pacjenta? A przecież leczenie jest obowiązkowe.

- Zgadza się. Ale o ile na początku leki podawane są w szpitalu, to później pacjent przyjmuje je w domu. Tu niestety nie da się egzekwować obowiązku leczenia. Chory, widząc, że objawy ustępują, odstawia medykamenty. Stwarza tym samym zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też innych osób, ponieważ istnieje ryzyko, że gruźlica stanie się lekooporna. Oczywiście rezygnacja z farmakoterapii sprawia, że choroba może nawrócić. W takim przypadku trudniej się ją leczy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska