Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Wojdyga z Chojniczanki: Chłopcami do bicia nie będziemy

Rozmawiał TOMASZ MALINOWSKI
Grzegorz Wojdyga (przy piłce) w wygranym pojedynku z Mateuszem Makiem (Bełchatów).
Grzegorz Wojdyga (przy piłce) w wygranym pojedynku z Mateuszem Makiem (Bełchatów). Fot. Monika Smól
W jego genach płynie prawdziwie piłkarska krew. Miast stać między słupkami, woli zdecydowanie trafiać między nie. W Chojnicach czuje się dobrze, bo zespół jest charakterny.

Rozmowa z GRZEGORZEM WOJDYGĄ, obrońcą Chojniczanki.

- Jutro mecz z Olimpią Grudziądz. Warto przyjść na dwie godziny na stadion?
- Ja przyjdę z obowiązku. Kibice? Pierwsze dwa mecze w naszym wykonaniu powinny zachęcić sympatyków do zajęcia miejsca na trybunach. Olimpia jest wymieniana wśród drużyn aspirujących w obecnym sezonie do awansu. Początku rozgrywek na pewno do udanych nie zaliczy. Ale to zespół mający w swoich szeregach kilku ciekawych zawodników. Zespoły powinny stworzyć ciekawe widowisko.

- Wspomniałeś o meczach z Kolejarzem i Puszczą, wygranych. Z Bełchatowem tak pięknie już nie było. Porażka zasłużona, czy drobny wypadek przy pracy?
- Nie zagraliśmy w tym spotkaniu na tyle źle, aby zasłużyć na porażkę. Ale taka jest piłka; to my dyktowaliśmy warunki na boisku, ale nie potrafiliśmy przewagi udokumentować bramką. Goście strzelili gola, a potem grali na utrzymanie wyniku. Udało im się dłużej być przy piłce. A to potrafią zespoły otrzaskane w ligowych bojach, mające w swoich szeregach doświadczonych piłkarzy.

- Możesz zdradzić kulisy transferu do Chojniczanki?
- Nie ma w tym żadnej sensacji. TrenerMariusz Pawlak prowadził Znicz Pruszków, a ja występowałem w tej drużynie. Potem on podjął pracę w Chojnicach, z kolei ja wylądowałem w Łęcznej. Po awansie "Chojny" do I ligi nawiązaliśmy kontakt. Nad pytaniem: czy przyjdę do Chojnic, długo się nie zastanawiałem. Odpowiada mi sposób prowadzenia drużyny przez Mariusza Pawlaka.

Przeczytaj także: Chojniczanka przegrała z GKS-em Bełchatów. Zobacz skrót meczu i zdjęcia! [wideo]
- Jaka jest Chojniczanka sportowo?
- Uważam, że tworzymy fajny i charakterny zespół. Większości chłopakom ta klasa rozgrywkowa nie jest obca.

- Ludzie źle życzący Chojniczance wieszczą, że poza walką o utrzymanie, nosa nie wychyli?
- To krzywdząca opinia. Jesteśmy dopiero po trzech kolejkach, a sezon długi. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że chłopcami do bicia nie będziemy.

- Lewa obrona, to pozycja do której przywiązany jesteś od początku przygody z piłką?
- Zaczynałem w ataku, potem przesunięty zostałem na lewą pomoc, a obecnie jestem bocznym obrońcą.

- Po ojcu Piotrze Wojdydze do bramki nie ciągnęło?
- Zawsze wolałem trafiać do bramki, niż z niej wyciągać.

- Jesteś bramkostrzelnym obrońcą?
- To pozostałość z młodości. W Zniczu strzeliłem 7 goli, większość po stałych fragmentach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska