LOKOMOTIW - GTŻ 47:43
LOKOMOTIW: Max 9+2 (3,1,3,1,1), Karawackis 4 (1,2,1,0), Puodżuks 11 (3,1,2,3,2), Gieruckij 1+1 (0,-,1,0), Poważnyj 7 (0,2,3,1,1), Pleszakow 1 (1,0,d), Lebiediew 14+1 (3,3,3,2,3).
GTŻ: Kościuch 7 (2,2,1,2,0), Karpow 2+1 (0,0,0,2), Watt 11 (2,3,0,3,3), Andersen 9+1 (1,1,2,3,2), Ljung 8+1 (t,3,3,2,0), Rujner 1+1 (0,1,-,0), Cyran 5 (2,2,0,1).
Mecz sąsiadów z tabeli był bardzo ważny, a GTŻ jechał na Łotwę z mocnym postanowieniem przerwania passy porażek. I było to bardzo możliwe, ale grudziądzanie zaprezentowali się zbyt nierówno i kilka razy niepotrzebnie stracili punkty.
Kluczowa była pierwsza faza meczu - do 10. wyścigu GTŻ tylko raz wygrał parą (Watt z Andersenem pokonali Poważnego i Pleszakowa) i trzy razy indywidualnie - dwukrotnie Ljung ratował remis, gdyż na ostatnim miejscu przyjeżdżali Rujner i Cyran, oraz wspomniany Watt. W tym okresie szkoda było przede wszystkim dotknięcia taśmy w pierwszym starcie Ljunga (4. wyścig), którego musiał zastąpić Rujner.
Powtórka zakończyła się remisem, gdyż pierwszy był najlepszy w meczu Lebiediew, a Poważnyj zanotował defekt, choć na ostatnim miejscu dojechał do mety. Wpadkę zanotował też Watt, przyjeżdżając na ostatnim miejscu za Maxem, Andersenem i Karawckisem.
Po 10 wyścigach GTŻ przegrywał już 25:35 - najwyżej w tym spotkaniu. Kolejne trzy biegi dały jednak nadzieję na zwycięstwo.
Sygnał do odrabiania strat dali Watt z Karpowem, który podwójnie pokonali Poważnego i Karawackisa. Potem co prawda był remis, gdyż Kościuch z Cyranem nie dali rady Pou dżuksowi, a Pleszakow miał na trzecim miejscu defekt. Ale za to w 13. biegu znów GTŻ wygrał podwójnie - Andersen z Ljungiem przywieźli za plecami Maxa i Gieruckiego.
Wszystko miało się wyjaśnić zatem w biegach nominowanych, wydawało się, że GTŻ wreszcie jest na fali. Startujący wyścig po wyścigu Andersen nie dał jednak rady Lebiediewowi, a Kościuch przyjechał na ostatniej pozycji. Co prawda na wysokości zadania stanął potem Watt, ale za to Ljung jak rozpoczął mecz (dotknięcie taśmy), tak zakończył - dojechał tym razem do mety, ale za to na ostatniej pozycji.