pomorska.pl/krajswiat
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
To już czwarte zgłoszenie napadu, do którego nie doszło - mówi dziennikarzom Gazety Lubuskiej nadkomisarz Agata Sałatka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim. - Krośnianka przyznała, ze nikt na nią nie napadł. Policjantom powiedziała, że okaleczyła się sama.
Do rzekomego napadu miało dojść w piątek, 12 lutego. 40-letnia kobieta zgłosiła napad ok. 7.00 rano. Podała, że w drodze do pracy została zaatakowana przez mężczyznę, który miał jej pokaleczyć dłonie, gdy zasłoniła sobie twarz. Przekonywała, że udało jej się wyjść z opresji dzięki temu, że mocno kopnęła napastnika, a ten uciekł. Na miejscu pojawiły się ekipy dochodzeniowe policji. Pomagali też funkcjonariusze straży granicznej. W Krośnie prowadzone były kontrole na wszystkich drogach dojazdowych do miasta. Burmistrz Krosna Odrzańskiego Andrzej Chinalski wyznaczył 3 tys. zł nagrody dla osoby, która przyczyni się do ujęcia sprawcy napadu.
Wczoraj policja poinformowała, że mieszka Leśniowa Wielkiego, która również 12 lutego zgłosiła, że padła ofiarą gwałtu, usłyszała już zarzuty składnia fałszywych zeznań.
Dzisiaj rano policja potwierdziła informację, że do gwałtu nie doszło. Kobieta przyznała się do kłamstwa. Grozi jej za to kara do trzech lat