To konsekwencje kontuzji, którą Australijczyk odniósł w trakcie sezonu po kolizji z Adrianem Miedzińskim w meczu ligowym na Motoarenie. W efekcie złamał kilka kości w stopie. Żużlowiec wtedy nie zdecydował się na przerwę w obawie przed stratą szans na mistrzostwo świata. Walcząc z bólem wystartował w Grand Prix Danii (zresztą ze znakomitym skutkiem), kilka tygodni kuśtykał o kulach w żużlowych parkingach.
Doyle przyjechał na zabieg do Torunia, bo od dawna jego najważniejszym lekarzem jest dr Damian Janiszewski. Mistrz świata wiele razy dziękował mu za opiekę. - To tylko dzięki niemu mogłem wystartować w Grand Prix Danii w Horsens - mówi.
"Naprawianie mojej stopy zakończone. Operacja już za mną, ból był wart efektu. Stopa może nie wygląda pięknie, ale to kawałek mojej historii" - poinformował fanów żużlowiec w mediach społecznościowych i zamieścił zdjęcie stopy po zabiegu.
Doyle będzie musiał teraz odpocząć, bo stopa porządnie musi się zrosnąć. Może to potrwać 6 tygodni. Zabieg nie przeszkodzi więc we wiosennych treningach na torze, ale może wpłynąć na kondycyjne przygotowania do nowego sezonu. W Get Well są jednak spokojni o formę żużlowca.