Do tragedii doszło w podhajnowskiej wsi Dubiny. O śmierci 2-miesięcznego dziecka policja otrzymała zgłoszenie dokładnie 10 września po godzinie 7 rano. Jak wynika z ustaleń śledczych, w nocy poprzedzającej zgłoszenie, matka karmiła niemowlę piersią leżąc w łóżku. Podczas karmienia przysnęła. Kiedy obudziła się rano, dziecko leżało obok niej, przykryte kołdrą. W ustach trzymało pierś. Nie oddychało.
Na miejsce została wysłana karetka pogotowia. Medycy stwierdzili, że dziecko nie żyje.
Czytaj też: Śmierć 4-miesięcznego dziecka. Matka trafi przed sąd
Jeszcze tego samego dnia prokuratura wszczęła śledztwo. Toczy się w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Przestępstwo to jest zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności
W zakładzie medycyny sądowej przeprowadzono sekcję zwłok.
- Z informacji przekazanych przez biegłych wynika, iż nie stwierdzono żadnych urazów ani zmian chorobowych, które mogą mieć związek ze śmiercią dziecka - mówi Jan Andrejczuk, Prokurator Rejonowy w Hajnówce. - Jednocześnie, w oparciu o przeprowadzoną sekcję zwłok, biegli nie byli w stanie wypowiedzieć się co do bezpośredniej przyczyny zgony niemowlęcia. Zawnioskowali o przeprowadzenie dodatkowych badań z zakresu histopatologii, czyli tkanek.
Zobacz także: Gawrychy. Sąd apelacyjny złagodził karę dla matki oskarżonej o zabójstwo nowo narodzonego dziecka
Rozważane są różne warianty, w tym przypadkowe uduszenie lub tzw. śmierć łóżeczkowa. Zespół nagłego zgonu niemowląt to najczęstsza przyczyna śmierci dzieci w wieku od pierwszego miesiąca do roku życia. Najczęstsza, a jednocześnie wciąż mało zbadana. Jako powód śmierci łóżeczkowej zazwyczaj podaje się bezdech, w który popada niemowlę podczas snu. W efekcie pojawia się niedotlenienie mózgu i zatrzymanie akcji serca. Co ciekawe problem ten pojawia się także w przypadku dzieci, u których nie stwierdzono żadnych wad wrodzonych i problemów zdrowotnych.
Według ustaleń śledczych, dziecko mieszkanki Dubin urodziło się zdrowe. Wyniki badań histopatologicznych powinny być znane w ciągu 3 miesięcy. W sprawie nikomu nie przedstawiono zarzutów.
