- Na rynku jest piekielna konkurencja - mówi Andrzej Faliński, niezależny ekspert rynku handlu. - Firmy szukają możliwości zaoszczędzenia w formie obcięcia kosztów, czy kredytu kupieckiego. Zarysowała się wyraźna różnica wydolności między dużymi sklepami a średnimi. Te, które pracują na poziomie marketu i hipermarketu muszą kombinować, by poprawić wyniki.
Zdaniem specjalisty bezpieczne są te firmy, które są w jakiś sposób zgrupowane. Największy problem mają markety, hipermarkety, ale i najmniejsze sklepy, które nie spełniają warunków, by działać w ramach sieci.
W grupie bezpieczni
- W Polsce jest tylko 14 procent niezależnych sklepów - wylicza Faliński. - Ci, którzy nie dają sobie rady mają problem. Proces konsolidacji rynku dotyczy głównie małych powierzchni, centrów handlowych w mniejszych miejscowościach. Jeśli się zintegrują są bezpieczni. Kto ma najlepszą rentowność? Dyskonty 5-6 proc., a sklepy franczyzowe 5-10 proc.
- W dobrej kondycji finansowej jest dziś trzy razy mniej firm niż przed siedmioma laty - podaje wywiadownia gospodarcza Bisnode Polska.
Przeczytaj też: Małe sklepy znikają
Co 26 firma ma kłopot
Branża zatrudniająca w Polsce ok. 2 mln pracowników, w której działa prawie 537 tys. firm, ma zaległości wobec kontrahentów i banków przekraczające 990 mln zł. Zaległe płatności na kwotę minimum 500 zł, przeterminowane o co najmniej 60 dni posiada w Rejestrze Dłużników Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor oraz Biura Informacji Kredytowej - 20 189 firm handlu detalicznego. Poważne problemy z płatnością na czas ma co 26 firma.
Długi w handlu w województwie kujawsko-pomorskim

Infografika: MOW; dane BIG InfoMonitor
Sytuacja różni się w zależności od specjalizacji. Najgorzej z płatnościami jest w handlu alkoholem, gdzie co 10 firma ma na koncie nieuregulowane rachunki, faktury i raty kredytów. Niespłacone długi przekraczają tu 37 mln zł. Źle wypadają także stacje paliw. Zaległości ma co 14, ich łączny dług sięga 100 mln zł.
Nienajlepiej jest też w hurtowym handlu owocami i warzywami. Prawie 99 mln zł zaległości ma co 15 przedsiębiorca. Do bardziej ryzykownych należą także sklepy oferujące sprzęt komputerowy (26 mln zł zaległości), muzyczny (19 mln zł) oraz medyczny i ortopedyczny (14,5 mln zł). W tych kategoriach długi ma co 16 szef.
- Nie zawsze jednak niepłacący to ten, który ma finansowe kłopoty - zauważa Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor. - Nierzetelne firmy mogą mieć się nieźle, ale swoją niesolidnością przysparzają problemów innym tworząc zatory płatnicze.
Czytaj również: Na co przypada co czwarta złotówka wydana w małym sklepie? Na piwo
Niektórzy mają się dobrze
Analiza wywiadowni pokazuje, że stosunkowo często niepłacące firmy, które prowadzą sklepy monopolowe i stacje benzynowe, znajdują się w dużo lepszej kondycji finansowej niż inne przedsiębiorstwa. Wśród handlujących alkoholem i paliwem aż 40 i 50 proc. firm może pochwalić się bardzo dobrą i dobrą kondycją. Na tle średniej dla handlu wynoszącej 21 proc. to naprawdę świetny wynik. Natomiast w najgorszym położeniu znajdują się sprzedający zegarki i wyroby jubilerskie 9 na 10 sklepów znajduje się w słabej kondycji, 7 proc. w bardzo dobrej i dobrej, a 2,5 proc. w bardzo złej.
Dyskonty i sieci handlowe mocno dają się we znaki małym, niezależnym sklepom rybnym, handlującym odzieżą, zabawkami, owocami i warzywami. W tych sektorach odsetek sklepów w słabej sytuacji finansowej wynosi 80-89 proc. Podobnie jest w księgarniach czy wśród oferujących sprzęt telekomunikacyjny. W słabej kondycji (70 proc.-79 proc.) znajdują się też sklepy komputerowe, z obuwiem, mięsem i wędlinami, także pieczywem, z art. sportowymi, tytoniem, produktami medycznymi i kosmetykami.
To nie koniec. Branży nadal grozi wprowadzenie podatku od sprzedaży, plany ograniczenia handlu w niedzielę, a także silna presja na wzrost płac ze strony pracowników.
