Harcerze na obozach mają radiotelefony, ale ...łączność jest daleka od ideału, bo jest za słaby zasięg

21 czerwca zawarto "Protokół uzgodnień w zakresie wzmocnienia bezpieczeństwa na obozach harcerskich pod namiotami". Podpisali się pod nim komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, komendant główny policji, dyrektor generalny Lasów Państwowych i siedem organizacji harcerskich.

Są w nim wytyczne, jak się zgłasza obóz pod namiotami, jaka jest wzajemna komunikacja, omówiony jest system ostrzegania i podane są informacje dotyczące obowiązku zadbania o wyznaczenie dróg ewakuacyjnych, wskazania miejsc bezpiecznego schronienia, jak np. leśniczówka itd. Praktyka już dowiodła, że nie nie wszyscy wiedzieli o tym porozumieniu. To strażacy informowali organizatorów niektórych obozów w powiecie chojnickim o jego istnieniu.

Zdarzają się też obozy szkolne. - Jesteśmy również informowani o nich, ale to uzgodnienia na linii MEN, Kuratorium Oświaty - mówi Marcin Wróblewski, z-ca komendanta powiatowego PSP w Chojnicach.
Dzięki współpracy ze Starostwem w Chojnicach obozy otrzymały radiotelefony, dzięki którym - niestety w teorii - mają łączność radiową ze strażą na wydzielonym przez MSWiA paśmie harcerskim.

- Cały czas prowadzimy nasłuch, ale one nie mają wystarczającej mocy. Odległość, np. 20-kilometrowa, jest za duża - opowiada Wróblewski. - Gdy sprawdzamy zasięg, jedziemy na miejsce. Widać, że dopiero kilka kilometrów przed nim łączność się pojawia.
Praktyka jest taka, że komendant obozu musi udostępnić swój numer telefonu i dwukrotnie w ciągu dnia dzwonić do Komendy. A jeżeli pojawiają się ostrzeżenia I, II i III stopnia, to straż je przekazuje. To się teraz dzieje, bo tych komunikatów ze względu na kapryśną aurę jest sporo, a ostrzeżenie III najbardziej powinno niepokoić.

Jaka jest rola policji? Sprawdza obozowisko, profilaktycznych wizyt ma być więcej. Kluczowa jest decyzyjność. To organizator, komendant obozu, m.in. na podstawie ostrzeżeń ze straży w razie konieczności podejmuje decyzję o wprowadzeniu jednej z dwóch procedur. Pierwsza to gotowość do ewakuacji. Druga - ewakuacja. Harcerze opuszczają wówczas obozowisko samodzielnie informując o tym straż i policję.