Zobacz wideo: To musisz wiedzieć przed wyjazdem na wakacje.
Czwarty po II wojnie światowej, obóz mogileńskiego hufca Związku Harcerstwa Polskiego, owiany legendą, jest wspominany do dzisiaj.
W Krynicy Morskiej (woj. pomorskie), noszącej dawniej nazwę Łysica, na początku 1949 r. nie było jeszcze nic poza rozbitymi w czasie wojny willami, ogromną ilością bunkrów, okopów, leżącą gdzieniegdzie bronią, oporządzeniem i amunicją, którymi naszpikowany były lasy na całej Mierzei Wiślanej. Rozproszone oddziały niemieckie, które straciły zaopatrzenie i łączność z dowództwem, walczyły tu do maja 1945 r. W marcu 1949 r. ówczesny Fundusz Wczasów Pracowniczych zaczął przeprowadzać remonty i przygotowywać się do przyjęcia wczasowiczów, obozów i koloni.
Podróż do Krynicy Morskiej w 1949 r. trwała prawie dobę. Najpierw pociąg, potem statek
Mało kto dzisiaj pamięta, dla czego właśnie to miejsce wybrano na obóz. Sama podróż z Mogilna do Krynicy Morskiej, położonej na Mierzei Wiślanej była ciekawa, ale trwała prawie dobę. Podróż odbywała się specjalnym pociągiem, wioząc ze sobą w wagonach towarowych, sprzęt obozowy, namioty, kuchnię, a nawet słomę do sienników. Trasa wiodła przez Malbork, Elbląg do Tolkmicka. Przez Elbląg pociąg, jechał wśród gruzów starego miasta, leżących do wysokości pierwszego piętra. W Tolkmicku nad Zalewem Wiślanym harcerski dobytek przeładowano na statek, który dopłynął do Krynicy Morskiej.
Namioty wśród sosnowego lasu w Krynicy Morskiej
Komendantem zgrupowania w Krynicy Morskiej był druh Stanisław Olgrzymek, a przybocznym druh Romuald Furche, który zajmował się przygotowaniem obozu. W namiotach rozstawionych wśród sosnowego lasu, tuż przy plaży, stanęły trzy podobozy, mogileński, strzeleński i trzemeszeński. Zuchy miały bazę w willi "Warta". Tam komendantką była Barbara Wasielewska. Zuchami opiekowały się m.in. druhny Zofia Kasprzak i Irena Walterówna.
Na obozie było morowo. Artykuł o mogileńskich harcerzach w tygodniku "Razem"
Trwający 28 dni obóz, dostarczał harcerzom i zuchom niezapomnianych przeżyć. "Kąpiemy się, plażujemy i wykonujemy różne prace. Uporządkowaliśmy cmentarz poległych opodal żołnierzy radzieckich, plewimy szkółkę leśną, pomagamy w pracach ludności z sąsiedniej wioski. Poznajemy mierzeję, która jest pełna tajemnic i niespodzianek z czasów ostatniej wojny. Bawimy się porzuconym tu na brzegu lasu wrakiem niemieckiego działa przeciwlotniczego. Jeździmy na lufie dookoła osi, jak na karuzeli" - cytuje wypowiedzi mogileńskich harcerzy Aniela Daszewska w artykule "Od Tolkmicka do Krynicy Morskiej zamieszczonym w tygodniku "Razem" z sierpnia 1949 r.
Kiedy harcerze mogileńskiego hufca wracali do domu, na znak zbratania z morzem mieli chusty obszyte muszelkami.
- Tak wypoczywano przed wojną w Przyjezierzu. Wczasowisko w latach 30. [zdjęcia]
- Powiat wspólnie z miastem chcą remontować ulice Solankową i Świętego Ducha
- To jedno z najpiękniejszych schronisk w Europie. Zobaczcie czeski Libusin [zdjęcia]
- Pod okiem Jagody Łaganowskiej dzieciaki przygotowywały kruche ciasteczka
- Michał Czerniak z Poznania chce przepłynąć jezioro Gopło. To 27 kilometrów
- Z Inowrocławia do Przyjezierza autobusem. Zobaczcie wakacyjny rozkład jazdy
