- Kiedyś zabrałem z plaży w Stegnach kormorana ze złamanym skrzydłem i zaniosłem go do weterynarza. Patrzył na mnie jak na wariata i skasował 30 zł za uśpienie. Spać później nie mogłem - wspomina na forum Irek.
Inny z internautów radzi Januszowi Wesołowskiemu z Wudzynka, by zgłosił sprawę policji. - Jako uzasadnienie proszę podać brak interwencji i pomocy w ratowaniu ptaka - podpowiada.
Ale nie wszyscy internauci popierają odruch serca rolnika z Wudzynka, który przygarnął drapieżnika ze złamanym skrzydłem i uszkodzoną nogą. Zdaniem innego internauty, pana Ryszarda, należałoby się raczej zająć biednymi dziećmi, bo natura sama sobie poradzi bez ingerencji człowieka.
Czekamy na Państwa komentarze na naszym forum: KLIKNIJ TUTAJ
Przypomnijmy. Pan Janusz Wesołowski szukał pomocy m.in. w ZOO w Myślęcinku. Telefonował też do kilku instytucji zajmujących się dzikimi zwierzętami. Nigdzie nie zgodzono się przyjąć rannego ptaka.
Przeczytaj również: Rolnik chciał pomóc ptakowi ze złamanym skrzydłem. Teraz ma kłopot
Co radzą rolnikowi z Wudzynka nasi Czytelnicy? - Przy UM w Bydgoszczy funkcjonuje Centrum Zarządzania Kryzysowego. Kiedyś z jakąś ranną sikorką czy innym razem gołębiem, z Myślęcinka skierowali mnie właśnie tam. Ptak został przyjęty. Centrum ma podpisaną umowę z weterynarzem z Kobylarni właśnie na takie "okazje" - informuje Sławomir Majewski. I dodaje: - Na pewno pomogą. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi w tym wszechobecna biurokracja.
Pan Michał Muszyński radzi, by skontaktować się z Animal Patrol, który zajmuje się rannymi zwierzętami na terenie województwa.
Kilka miejsc, gdzie jest szansa znaleźć pomoc dla ptaka wyszukała też nasza czytelniczka Magdalena Geraga. Jej zdaniem spróbować można m.in. w ośrodku rehabilitacji działającym przy Gostyńsko-Włocławskim Parku Krajobrazowym.
Wszystkie telefony i adresy przekażemy do Wudzynka.
Czytaj e-wydanie »