Debiut Zooleszcz Gwiazdy w Superlidze
AZS POLITECHNIKA - ZOOLESZCZ/GWIAZDA 2:3
WYNIKI GIER: Tomasz Lewandowski - Leonardo Mutti 3:2 (4,-7, 8, -8, 5); Tomasz Gołębiowski - Mihai Bobocica 0:3 (9, 5, 7); Amalraj Anthony - Alan Woś 3:1 (6, 6, -10, 7); Lewandowski - Bobocica 0:3 (6, 6, 7); Gołębiowski - Mutti 0:3 (8, 9, 3)
Po niedzielnej porażce beniaminek z Bydgoszczy szybko się pozbierał i zwarł szeregi. Tenisiści nie mieli jednak za dużo czasu na odpoczynek, bo po niespełna 12 godzinach od meczu, ruszyli w daleką podróż do Rzeszowa. Błyskawicznie musiał się zregenerować, zwłaszcza, Mihai Bobocica, który w ostatniej grze meczu z Dekorglassem doznał pechowej kontuzji.
Ekipa ZOOleszczu/Gwiazdy była świadoma, że w Rzeszowie łatwo nie będzie. Rywal zakończył poprzedni sezon na bezpiecznym 6. miejscu, i choć w jego składzie doszło do istotnych zmian, to starciu z "poobijanym" beniaminkiem pozostawał faworytem.
I pierwszy pojedynek popołudnia to potwierdził. Zbigniew Leszczyński, menedżer zespołu, zdecydował się na "pierwszy ogień" posłać tym razem Leonardo Mutti'ego. Rywalem był lider gospodarzy Tomasz Lewandowski. Pierwszego seta "Leo" przegrał do 4. W drugim przejął inicjatywę, gdy jednak w trzecim zawodnik ZOOleszczu/Gwiazdy przegrał wydawało się, że nie zdobędzie w sobie wystarczająco sił, aby pozostać w grze. Nic podobnego; Leo doprowadził do stanu 2:2 w meczu. Niestety, w decydującej partii nie potrafił się... wstrzelić.
"Bobo" poprawia humory
Kiedy Bobocica ograł gładko Gołębiowskiego było wiadomo, że z Włochem dziś żaden z rywali nie będzie w stanie powalczyć. Wkrótce później odczuł to na swojej skórze Lewandowski, odchodząc od stołu pokonany 0:3. - To już był taki "Bobo" jakiego znałem przed podpisaniem kontraktu, choć sam tenisista jest wobec siebie bardzo krytyczny i uważa, że może grać jeszcze lepiej. I będzie, na pewno, grał - komentował Zbigniew Leszczyński.
Gdyby pojedynek Alana Wosia z Hindusem Amalrajem zaczął się... od trzeciego seta, bydgoszczanie mogliby te zawody zakończyć zdecydowanie wcześniej. Ale polski jedynak w zespole gości nie jest jeszcze w szczytowej formie.
Losy meczu w ręce Leo
Przy stanie 2:2 o losach meczu zadecydował, ostatecznie, pojedynek Mutti'ego z Gołębiowskim. Tylko w pierwszym secie zawodnik gospodarzy stawiał opór. W drugiej partii młodzian z Włoch kontrolował grę, a w trzecim nie pozwolił rywalowi już na wiele. -Za bardzo chyba wystraszyliśmy się wyżej notowanego od nas Bobocicy - podsumował spotkanie lider AZS Politechniki Tomasz Lewandowski. - Stąd wzięła się nerwowość i dużo własnych błędów. Ale rywalom należy się szacunek za wygraną. Mają silny skład z niekwestionowanym liderem, Włochem Boboicicą. My cieszmy się tylko ze zdobytego punktu.
A po meczu ekipa wyruszyła w podróż powrotną; Bobocica do Wiednia, gdzie na co dzień trenuje, a Leo do Włoch. Wszyscy spotkają się 20 bm. przed derby z Energą Manekinem Toruń.
Czytaj e-wydanie »