Arriva Polski Cukier Toruń - Górnik Wałbrzych 102:85 (31:19, 18:24, 24:23, 29:19)
Arriva Polski Cukier: Myles 21 (3), Kamiński 15 (2), Gaddefors 12 (1), Benson 12 (2), Diduszko 0 oraz Ertel 21 (4), Wilczek 17 (2), Abu 4, Grochowski 0.
Górnik: Gilbert 22 (2), Gotcher 11, Bojanowski 8, Berznis 6 (2), Wyka 5 (1) oraz Smith 17 (1), Patton 7, Kulka 6 (2), Wiśniewski 3
Górnik to jedna z najlepiej broniących drużyn, ale w 7. minucie kapitalnie budujący swoje akcje torunianie (ponad 80 procent z gry w 1. kwarcie) mieli na koncie już 23 punkty i trener Andrzej Adamek zdecydował się na przerwę. Niewiele pomogło, bo przewaga Twardych Pierników szybko urosła do ponad 10 punktów, a w zasadzie do końca meczu ofensywa nie była żadnym problemem.
Kapitalną kwartę rozgrywał Divine Myles, który w 1. kwarcie zdobył 14 punktów, trafiając wszystkie 6 rzutów z gry i oba wolne, choć zmagał się z urazem ścięgna achillesa.
W 14. minucie było już 41:26, a w 2. kwarcie w rolę strzelca wcielił się Dominik Wilczek, który m.in . dwa razy przymierzył z dystansu. Od połowy 2. kwarty przewaga zaczęła błyskawicznie topnieć, seria prostych błędów w ataku, z dystansu trafili Wiśniewski i Smith i było już tylko 43:36. Wałbrzyszanie zaczęli bronić i odpowiedzieli serią 13:0! Chwilową niemoc przełamał dopiero "trójką" Michael Ertel.
Po przerwie torunianie bronili skromnej przewagi, która w maksymalnym wymiarze sięgała 10 punktów, ale też musieli się napracować znacznie więcej na każde trafienie do kosza. Pod kosza punktował Barret Benson, wciąż skuteczny był Wilczek. Pod koniec kwarty gospodarze pozwolili rywalom na kilka trafień z łatwych pozycji i przewaga spadła do 70:66.
W ostatniej kwarcie gospodarze odbudowali przewagę, dwiema fantastycznymi akcjami z alley oopem popisał się duet Ertal - Malik Abu. To była kapitalna seria 10:0 w niespełna 3 minuty (82:66). Jeszcze raz Górnika do walki porwał dwoma trafieniami z dystansu Gilbert, ale Arriva Polski Cukier ani na chwilę nie straciła już kontroli nad przebiegiem spotkania.
Andrzej Adamek, trener Górnika Wałbrzych: - Zaczęliśmy miękko w obronie i nie dało się zatrzymać. Przy takiej skuteczności rywala bardzom trudno grać. Brakowało pomocy, od razu byliśmy wtedy Torunianie zagrali koncertowo. Po zdobyciu Pucharu Polski mieliśmy problemy ze zdrowiem, ale pojawiła się też emocjonalna pustka, trudno było się z tego podnieść. Nadeszła korekta wyniku, który był do tej pory.
Srdjan Subotić, trener Arrivy Polskiego Cukru: - Prowadziliśmy od początku do końca meczu, ale nie byłem zadowolony z pierwszej połowy, pojawiło się sporo błędów, prezentów, prostych strat zwłaszcza w 2. kwarcie przez to niepotrzebnie traciliśmy kontrolę nad grą.
Z bilansem 12-13 Arriva Polski Cukier awansowała na 8. miejsce. Przypomnijmy, że w tym sezonie szanse na ćwierćfinał daje nawet 10. miejsce dzięki dodatkowej rundzie play in dla drużyn z miejsc 7-10.
