Właściciel firmy budowlanej pod Bydgoszczą szuka pomocników murarza. - Kandydatów miałem kilkunastu, ale na razie przyjąłem jednego. Pozostałym nie podobała się proponowana wypłata, konieczność udziału w kursie BHP w Bydgoszczy i zakaz picia na budowie, o którym uprzedzam każdego chętnego na początku rozmowy. Może dlatego oni tacy niechętni.
Mężczyzna oferuje najniższą krajową, czyli trochę ponad 3,2 tys. zł na rękę. Płaci dodatkowo za soboty. Wtedy dniówka wynosi 200 zł na czysto za 6 godzin pracy. Bezpłatny transport na plac budowy też zawsze zapewnia.
Szef nawet zaraz przyjąłby dwie osoby. Szuka ludzi na własną rękę, pocztę pantoflową uruchamia. W moc ogłoszeń w internecie i ofert, umieszczanych na stronie pośredniaka, przestał wierzyć.
A propos ofert z urzędów pracy: - W samym kwietniu 2024 roku do powiatowych urzędów pracy w naszym województwie zgłoszono 3795 wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej - informuje Wojewódzki Urząd Pracy w Toruniu. Wakatów prawdopodobnie będzie przybywać nie tylko dlatego, że lato nadciąga. Jak wynika z Barometru Polskiego Rynku Pracy Personnel Service, więcej firm planuje rekrutować (28 proc.), niż zwalniać (16 proc.).
Ponoć kto chce pracować, ten zatrudnienie znajdzie. Kwestia zarobków jednak się kłania. Tylko wczoraj w internetowej bazie, dotyczącej powiatowych urzędów pracy z naszego regionu, widniało ponad 2,3 tys. ofert. Z tego tych, gdzie pracodawca obiecuje ponad 5000 zł brutto (czyli około 4065 zł netto przy zatrudnieniu na pełen etat) było niespełna 500. - Płace będą szły w górę, gdy 43 proc. pracodawców planuje podwyżki, co jest zgodne z rosnącymi oczekiwaniami pracowników - uważają w Personnel Service.
Wśród lokalnych ofert (nie dla specjalistów najwyższego szczebla), przeważnie 8 na 10 dotyczy płacy minimalnej. Na więcej, przynajmniej na początek, nie mają co liczyć pracownicy produkcji, spawacze, ślusarze, mechanicy oraz fryzjerzy i opiekunki. Zarobki w handlu często były porównywane do pensji nauczycieli. Nadal tak się dzieje, ponieważ w szkolnictwie w tym roku wypłaty podskoczyły średnio o 30 proc., z kolei markety (małe sklepy także) nawet 2 razy do roku podwyższają swoim ludziom pensje. Inaczej borykałyby się z nieobsadzonymi miejscami. W handlu dzisiaj mało kto zarabia najniższą krajową.
Ta, przypomnijmy, w bieżącym roku poszła już raz w górę. 1 stycznia płaca minimalna wzrosła z 3600 zł do 4242 zł brutto, zatem o ponad 19 proc. Nadchodząca podwyżka pensji minimalnej, od 1 lipca, będzie natomiast kosmetyczna, bo najniższa wypłata wzrośnie o 58 zł - znowu brutto.
Eksperci mówią o dobrej sytuacji. - Mamy kolejny rekord w wynagrodzeniach. W marcu średnia płaca przebiła 8400 zł brutto. Oznacza to wzrost nominalnie w ciągu roku o 12 proc, a realnie blisko o 10 proc. - tłumaczy Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. - Polakom zostaje z miesiąca na miesiąc coraz więcej pieniędzy. Ten stan utrzyma się co najmniej przez rok.
Pojawia się następny wątek odnośnie wynagrodzeń. - Polacy chcą łamania tabu, tzn. ponad połowa (54 proc.) popiera jawność widełek płacowych, a blisko 40 proc. pełną jawność zarobków w firmie - takie wnioski płyną z nowego badania Monitor Rynku Pracy.
Chcemy wiedzieć, czy nasza koleżanka zza biurka czy kolega z tego samego działu, zatrudnieni na takich samych stanowiskach, zarabiają tyle, ile my dostajemy.
