Wyścig Tirreno - Adriatico wieńczyła jazda indywidualna na czas w San Benedetto del Tronto. To było zaledwie 10 km, ale właśnie ten króciutki dystans miał wyłonić zwycięzcę wyścigu we Włoszech.
Przed ostatnim etapem ścisk był straszny w czołówce, ale najpoważniejszych kandydatów do zwycięzca tylko trzech. Prowadzący Michał Kwiatkowski miał 3 sekundy przewagi nad Damiano Caruso (BCM) i 29 sek. nad swoim kolegą ze Sky Geraintem Thomasem. Ta trójka wydawała się najmocniejsza w samotnej walce z czasem.
Przed wtorkowym finałem nasz AS Tirreno-Adriatico mówił tak: - Damiano Caruso jest bardzo dobrym specjalistą w jeździe indyidualnej i w dodatku ściga się w swoim domu we Włoszech. To mu doda jeszcze sił, ciężko będzie z nim walczyć, ale zrobię wszystko co w mojej mocy. Byłbym za to szczęśliwy, gdyby na koniec wyścig wygrał Geraint, który pechowo stracił sekundy na górskim etapie.
Ostatni etap był bardzo emocjonujący. Pogoda się zmieniała i tuż przed wyjazdem czołówki zaczęło padać. Dlatego walczący o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej kolarze raczej nie mieli szans na etapowy sukces. Ten należał do Australijczyka Rohana Dennisa, który wystartował na samym początku i przy pięknej pogodzie osiągnął czas 11.14. Jak się okazało, nieosiągalny dla kolejnych kolarzy.
My jednak czekaliśmy na ostatnich na liście startowej. Jako pierwszy z faworytów wyścigu dojechał Thomas - czas 1.37 dał mu na mecie 12. miejsce.
Kwiatkowski od początku narzucił mocne tempo. Na półmetku torunianin był najszybszy, wyprzedzając Caruso o 6 sekund. Druga połowa dystansu była już trudniejsza, ostatecznie torunianin był 12.
Ale co najważniejsze - był znacznie szybszy od pretendentów do wygranej w klasyfikacji generalnej i jeszcze powiększył przewagę nad Caruso do 24 sekund! Za jego plecami wielkie nazwiska, m.in. Chris Froome, Vincenzo Nobali, Fabio Aru, Rigoberto Uran czy Mikel Landa.
Zwycięstwo w Tirreno - Adriatico to jeden z najcenniejszych sukcesów w karierze "Kwiatka". Wyścig Dwóch Mórz należy do najbardziej cenionych w kalendarzu World Touru. Nigdy polski kolarz go nie wygrał. Do tej pory naszym najlepszym wynikiem było drugie miejsce Zenona Jaskuły 18 lat temu.
Już w sobotę kolejne emocje z udziałem Kwiatkowskiego. Pierwszy w sezonie monument Mediolan - San Remo, w którym torunianin będzie bronił zwycięstwa sprzed roku.