Torunianie trzy lata czekają już na medal na otwartych stadionach. W 2007 roku zdobyli brąz po wygranych meczach z AZS AWF Poznań. Wydawało się, że rok temu po raz od 1990 roku Pomorzanin znajdzie się w finale. W rundzie zasadniczej przegrał tylko z Grunwaldem Poznań, ale potem w półfinale nie potrafił udowodnić swojej wyższości na Pocztowcem Poznań. Czarę goryczy przelała jeszcze przegrana batalia o brąz z AZS AWF i wymarzona Liga Mistrzów przeszła torunianom koło nosa.
Kolejne niepowodzenie przyszło w rozgrywkach halowych. W rundzie zasadniczej znowu Pomorzanin był tuż za plecami Grunwaldu, ale w półfinale uległ Pocztowcowi i musiał zadowolić się brązowym medalem.
Teraz nikt nie chce już wracać do tych wydarzeń, a okazja do rewanżu zapewne znów będzie w półfinale. - Ostatni sezon halowy nauczył nas pokory. Dlatego teraz podchodzimy do play off z dużym spokojem i świadomością, że rozgrywki zaczynają się praktycznie od początku - podkreśla trener Andrzej Makowski.
W tegorocznej rundzie zasadniczej scenariusz się powtarza: Pomorzanin już na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej zapewnił sobie drugie miejsce w tabeli i korzystne rozstawienie w play off. Wszyscy w Toruniu liczą jednak, że tym razem koniec sezonu będzie znacznie bardziej pomyślny.
W pierwszej rundzie Pomorzanin zmierzy się z LKS Gąsawa, a w półfinale prawdopodobnie trafi na Pocztowca, który wcześniej musi się uporać z Wartą Poznań. - Szanujemy rywali z Gąsawy, ale jeżeli mielibyśmy się ich obawiać, to nie ma co potem mówić o Pocztowcu czy Grunwaldzie - przyznaje Makowski.
Dla Pomorzanina tegoroczne play off toczyć się będą nie tylko o medal, ale być może o przyszłość klubu. Sytuacja finansowa klubu jest bardzo trudna, zawodnicy od dłuższego czasu nie dostają pieniędzy zapisanych w umowie. - To ma wpływ na mobilizację chłopaków. Próbuję im tłumaczyć, że tylko spektakularny sukces może poprawić naszą sytuację. Myślę, że awans do Ligi Mistrzów i transmisje w Eurosporcie mogłyby zachęcić sponsorów do wyłożenia pieniędzy na hokej - mówi Andrzej Makowski.