Tydzień temu ujawniliśmy, jak to burmistrz Nowego Czesław Woliński postanowił uszczęśliwić ludność Bochlina, fundując im asfaltową drogę. Ale szczęście było ściśle limitowane i nie dla wszystkich. Nowa droga biegnie obok 6 posesji, m.in. Zofii Głowali, wpływowej radnej z ugrupowania burmistrza, kończy się zaś... przy domu jej teściów. Inni mieszkańcy nadal będą musieli jeździć po starej gruntowej drodze.
Burmistrz Woliński tłumaczy, że to czysty przypadek. Niespodziewanie udało mu się załatwić pieniądze od marszałka, ale starczyło tylko na 700 metrów.
Roboty trwają już od dobrych trzech tygodni. Dokonano m.in. korytowania nowej trasy, nawieziono tłuczeń, ubijano, a drogowcy zapowiadali, że lada dzień będą kładli asfalt. Okazuje się jednak, że w pośpiechu władze gminy Nowe złamały prawo.
Przeczytaj też:Dla radnej będzie asfalt, inni pojadą po piachu
Formalnie roboty miały bowiem zacząć się dopiero od 6 bm. Powiatowe służby budowlane zobowiązały bowiem gminę do uzupełnienia dokumentacji i dokonania kilku tzw. uzgodnień. Świecka starosta Marzena Kempińska nie kryła zdziwienia naszymi pytaniami, zapowiedziała zbadanie tej sprawy. I rzeczywiście, powiatowe służby nadzoru budowlanego przeprowadziły w Nowem kontrolę.
Ujawniła ona bez żadnych wątpliwości, że władze gminy dopuściły się budowlanej samowoli. Rozpoczęły bowiem roboty nie dopełniając wszystkich formalności i zaleceń świeckich służb powiatowych.
Jak nas poinformowano w starostwie, roboty zostały wstrzymane. Zobowiązano gminę, by w terminie 30 dni przesłała tzw. ocenę stanu technicznego wykonanych prac. Mimo wielu prób, z burmistrzem Wolińskim nie udało nam się wczoraj skontaktować.