Fenerbahce Stambuł - Energa Toruń 76:63 (21:9, 13:15, 20:14, 22:25)
FENERBAHCE: McCoughtry 31, 8 zb., Charles 14, Hollingsworth7, 8 zb., Bojović 5 (1), Demirmen 3 (1), 5 as. oraz Bibrzycka 14 (2), 5 as., Canitez 1, Cakir 1, Ndour 0.
ENERGA: Reid 22 (4), 6 prz., Ajduković 12, Jackson 8, Harris 5 (1), Misiuk 1 oraz Pawlak 13 (2), Makowska 2, Peckova 0, Ratajczak 0, Suknarowska 0.
Angel McCoughtry, mistrzyni olimpijska z Londynu, była jedyną koszykarką, z którą torunianki nie mogły sobie poradzić w defensywie. To ona wspólnie z rodaczką Tiną Charles wypracowała wysoką przewagę w 1. kwarcie, a potem punktowała, gdy torunianki odrabiały straty i zbliżały się do faworyta.
W 2., kwarcie Fenerbahce po serii punktów Agnieszki Bibrzyckiej prowadziło już 28:11, ale Energa nie dała się rozgromić. Znacznie lepiej zagrała po przerwie, gdy dwukrotnie zmniejszała straty poniżej 10 punktów i zmuszała trenera Jacka Winnickiego do przerwy na żądanie.
Do lepszego wyniku zabrakło z pewnością skuteczności (23/67 z gry), ale przede wszystkim mocy pod tablicami. Energa walkę o zbiórki przegrała 24:49.
Dodajmy jeszcze, że dla Fenerbahce było to 22 z rzędu zwycięstwo w Eurolidze we własnej hali. Wicemistrz Turcji u siebie po raz ostatni przegrał w lutym 2011 roku.
W kolejnym meczu Euroligi 26 listopada "Katarzynki" znowu zagrają na wyjeździe. W Brnie będą jednak miały zdecydowanie większe szanse na zwycięstwo.
W innych meczach: grupa A: Good Angels Koszyce - Montpellier 50:66, USK Praga - Wisła Can Pack Kraków 67:66, Dynamo Kursk - Galatasaray Stambuł 72:68; grupa B: Nadieżda Orenburg - Bourges 78:68, Agu Spor - Avenida Salamanka 71:63, w czwartek grają Famila Schio - Imos Brno
Czytaj e-wydanie »