Energa Toruń - KGHM BC Polkowice 78:87 (21:25, 10:18, 14:13, 20:9, d. 13:22)
Energa: Kapinga Maweja 17, 16 zb., Wheeler 13 (1), Mortensen 11 (1), Stankiewicz 10 (1), Batura 8 oraz Ossowska 10 (2), Walczak 6, Leszczyńska 2, Urban 1, Grządziela 0, Trzymkowska 0, Conte 0.
KHGM BC: Cannon 22 (2), 22 zb., Jeziorna 18 (3), Steinberga 15 (1), Davis 10 (1), Gajda 7 oraz Piestrzyńska 14 (2), Jespersen 1.
„Katarzynki” były o włos od sensacji, choć problemy ze skutecznością miała Savannah Wheeler (5/18 z gry), choć za nic nie chciały nam wpadać do kosza „trójki” (5/32), a w końcu z rotacji wypadła Marta Leszczyńska. Skrzydłowa zeszła z parkietu w ostatniej kwarcie z kontuzją stawu skokowego. Pierwsze rokowania nie są najlepsze, ale musimy poczekać na dokładne badania.

Po przerwie torunianki cały czas trzymały się na dystansie 10 punktów straty, ale w ostatniej kwarcie zaczęły jeszcze lepiej bronić i punkt po punkcie odrabiały straty. Jeszcze w 35. minucie było -11, ale w 37. minucie wreszcie z dystansu trafiła Wheeler i było już tylko 58:63.
Ogromnej szansy na zwycięstwo Energa nie wykorzystała w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry. Na 38 sekund przed jego końcem do remisu doprowadziła Wheeler, ale po wznowieniu Amerykanka popełniła błąd powrotu piłki na własną połowę. „Katarzynki” w odpowiedzi świetnie wymusiły stratę Cannon. Było 7 sekund na zegarze, ale niestety, rzut z dystansu Wheeler okazał się nieskuteczny.
