https://pomorska.pl
reklama

Hortiterapia - to jeszcze terapia, czy już praca? - debatowano w Gołuszycach

(aga)
Agnieszka Romanowicz
Lekarz leczy, a natura uzdrawia - ta myśl Hipokratesa przyświeca dyrekcji Domu Pomocy Społecznej w Gołuszycach, która stawia na leczenie za pomocą ogrodów. W szpitalu psychiatrycznym też by tak chcieli.

Wczorajsza konferencja w Domu Pomocy Społecznej w Gołuszycach była poświęcona hortiterapii, czyli leczeniu za pomocą natury. - To terapia uzupełniająca, stosowana od starożytności, która stymuluje wszystkie zmysły. Najbardziej przydatna jest osobom chorym umysłowo - tłumaczyła Sandra Rusek, architekt krajobrazu, która napisała pracę magisterską na temat hortiterapii.

W DPS Gołuszyce przebywa 140 osób w wieku od 22 do 87 lat. Większość z nich choruje psychicznie. Według Zbigniewa Blauroka, dyrektora DPS, hortiterapia jest dla nich stworzona. Zwłaszcza w Gołuszycach. - Ośrodek jest otoczony pięknym parkiem. Chcemy, by nasi podopieczni mogli się relaksować w jego otoczeniu, żeby pielęgnowali tę zieleń. Uważamy, że będzie to miało dobry wpływ na ich zdrowie - tłumaczył.

Zobacz: Wystawa fotograficzna Warsztatów Terapii Zajęciowych - tak rozwijają pasję i spostrzegawczość

- Dzięki hortiterapii pacjenci poprawiają: kontakt z rzeczywistością, orientację w przestrzeni, koordynację ruchów i samodyscyplinę - wylicza Sandra Rusak. - Terapia ta kształci ich upośledzone zmysły, bo przyroda ma kojący wpływ na emocje i przeżycia pacjentów.

- Na dowód opowiem historię jednego z młodych podopiecznych, który był bardzo wycofany, zamknięty w sobie - opowiadał Janusz Radecki, terapeuta z Gołuszyc. - Zabrałem go do arboretum (miejsce, w którym bada się drzewa i krzewy - przyp. red.). Ożywił go ten widok. Podziękował mi za to, że go tam zawiozłem i powiedział: "Nie wiedziałem, że świat może być taki piękny". Wtedy dotarło do mnie, że powinniśmy rozwinąć nasz ogród w Gołuszycach.

Doświadczenia takie ma wiele ośrodków na świecie, gdzie powszechne są tzw. gospodarstwa terapeutyczne. - W Norwegii jest ich 600, w Holandii 430 - podawała przykłady Sandra Rusak.

Wypada zapłacić

Zadbane ogrody, nawet ze szklarniami, a także sady oraz park służyły kiedyś pacjentom Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu. Chętnie w nim pracowali, byli dumni z owoców swojego wysiłku i doposażali szpitalną spiżarnię.

Czytaj też: Słuchanie ulubionej muzyki wydłuża życie

Jednak w latach 80. szpital zaczął odchodzić od hortiterapii. Miejsce sadów zajęły domy jednorodzinne.
Dlaczego, skoro hortiterapia odgrywa tak ważną rolę w leczeniu psychicznie chorych? - Zrodziła się dyskusja, gdzie kończy się terapia, a gdzie zaczyna praca, za którą powinniśmy płacić - tłumaczy Sławomir Biedrzycki, dyrektor ds. medycznych szpitala psychiatrycznego w Świeciu. - Mieliśmy głosy od pacjentów, że chcieliby chociaż grabić liście, jednak wystarczy, żeby jeden na dziesięciu poczuł się wykorzystany i byłby problem. Dlatego wyszło rozporządzenie zakazujące hortiterapii w ramach hospitalizacji.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

I to była chora decyzja panie Biedrzycki. Pacjenci czuli się potrzebni mając pewne zajęcia, czuli się za powierzone im zadania odpowiedzialni, jak dobrze je wykonywali  byli dumni, czuli się docenieni. A teraz..... nuda, nuda, nuda, bezczynność. Po długotrwałych pobytach pacjentom trudno odnaleźć się w swoich gospodarstwach, czują się rozleniwieni  co powoduje wielokrotne powroty do szpitala.

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska