Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile nas kosztuje woda "Inowrocławianka"? - pyta inowrocławianin

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
- Zapewniam, że poznamy w końcu te dane. To tylko kwestia czasu - wyznaje Przemysław Jessa.
- Zapewniam, że poznamy w końcu te dane. To tylko kwestia czasu - wyznaje Przemysław Jessa. Dariusz Nawrocki
Wcześniej pytali o to radni i dziennikarze. Nie dowiedzieli się. Przemysław Jessa zamierza odpowiedź uzyskać na drodze sądowej.

Przemysław Jessa jest mieszkańcem Inowrocławia. Interesuje go, na co wydawane są publiczne pieniądze. Dlatego zajął się tematem kosztów produkcji wody mineralnej przez inowrocławskie wodociągi.

- Temat ten przewija się już od kilku lat i zawsze przedsiębiorstwo odmawiało podania tej informacji zasłaniając się tajemnicą handlową. Media, a nawet radni, którzy drążyli temat i o to pytali, byli zbywani zdawkowym tłumaczeniem, że to tajemnica. Nic bardziej mylnego. Jest to informacja publiczna. Niestety, nigdy nikomu nie starczyło determinacji, by temat doprowadzić do końca - przypomina pan Przemysław.

Zapewnia, że będzie konsekwentnie, korzystając z wszelkich możliwości prawnych, próbował doprowadzić do tego, że inowrocławianie dowiedzą się w końcu, ile kosztuje produkcja wód mineralnych i czy przedsiębiorstwo osiąga na tym zysk czy stratę. - Zapewniam, że poznamy w końcu te dane. To tylko kwestia czasu - wyznaje.

Tajemnica przedsiębiorcy

Skorzystał ze swoich praw i złożył do PWiK wniosek o udostępnienie informacji publicznej w tej sprawie. Uzyskał odpowiedź podobną do tej, którą wcześniej otrzymywali radni i dziennikarze. "Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy" - cytuje ustawę od dostępie do informacji publicznej Stanisław Kowalewski, prezes PWiK.

Przekonuje dalej, że "Informacja staje się tajemnicą, kiedy przedsiębiorca przejawi wolę zachowania jej jako niepoznawalnej dla osób trzecich". Jego zdaniem podanie do publicznej wiadomości informacji o kosztach produkcji wody mineralnej mogłyby "dostarczyć konkurencji danych na temat wykonywanej przez nas działalności komercyjnej, a przez to ułatwić podjęcie decyzji o prowadzeniu podobnej działalności". Tłumaczy ponadto, że "wnioskowane informacje w dużej mierze mają charakter poufny i biznesowy".

Otwarta jest droga sądowa

Tymczasem Przemysław Jessa podkreśla, że Ustawa o dostępie do informacji publicznej wyraźnie stanowi, że "udostępnieniu podlega informacja publiczna w szczególności o dochodach i stratach spółek handlowych", w których na przykład miasto ma pozycję dominującą. - Tak jest w przypadku spółki PWiK, która jest jednoosobową spółką miasta Inowrocław - zauważa pan Przemysław.

Podkreśla, że szef wodociągów dwukrotnie odmówił mu udostępnienia informacji publicznej. - Otwarta jest więc droga sądowa i można teraz złożyć skargę na działania spółki, która zataja informacje. My, mieszkańcy, musimy brać sprawy w swoje ręce i nie przyzwalać na takie działanie - przekonuje.

Prezes Stanisław Kowalewski w rozmowie z nami stwierdził, że jest gotowy stanąć przed sądem. - W naszej ocenie dane, których od nas oczekuje pan Przemysław Jessa, nie są informacją publiczną. Różnimy się w poglądach. Niech więc sąd rozstrzygnie, czy nasza interpretacja jest właściwa czy też nie - wyznaje.

Więcej informacji z Inowrocławia na: www.pomorska.pl/inowroclaw

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska