Prezes golubskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Janina Tuszyńska, twierdzi, że średni koszt ogrzania jednego m2 w zasobach jej SM
wynosi 2 złote.
Niektórzy jednak muszą zapłacić aż trzykrotnie więcej. Dlaczego?
Wszystko zależy od ilości zużytej energii. Od kilku lat spółdzielnia korzysta z elektronicznych podzielników kosztów. Są one założone w 2100 mieszkaniach. Tylko dwa lokale nie zostały opomiarowane. Ich właściciele za jeden ogrzany m2 muszą zapłacić 5,35 zł. Ci, którzy w swoich mieszkaniach mają podzielniki za ogrzanie jeden m2 płacą od 1 zł do 6 zł.
- Te rozbieżności mogą wydawać się nieprawdopodobne. Ale tam, gdzie opłaty za ogrzewanie są bardzo niskie kaloryfery włącza się sporadycznie lub w ogóle - tłumaczy prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Golubiu-Dobrzyniu, Janina Tuszyńska.
Istotną kwestią w rozliczaniu ciepła jest także
ilość pobranych gigadżuli.
W związku z tym, że w każdym bloku jest ona inna, to ceny podzielnikowych jednostek są zróżnicowane. Dla przykładu 1500 jednostek zużytych w mieszkaniu przy ul. Sienkiewicza może być znacznie droższe niż ta sama ilość przy ul. Kościuszki.
Ponadto w wielu lokalach ilość zużytych jednostek jest redukowana. W mieszkaniach szczytowych lub położonych na parterze bądź ostatnim piętrze ciepło "ucieka". Stąd lokatorzy niekorzystnie położonych mieszkań płacą tylko za pewną część zużytych jednostek. Dotychczas maksymalna redukcja wyniosła 55 proc.
Jakie zaliczki?
SM w Golubiu-Dobrzyniu wysokość zaliczki na ogrzanie mieszkania nalicza na podstawie opłat za ubiegły rok. Ponadto do tej kwoty doliczana jest 10 - procentowa rezerwa na pokrycie ewentualnych podwyżek. Dzięki takiemu systemowi zwrot z ogrzewania otrzymuje około 80 proc. lokatorów.
Aby obniżyć opłaty za ogrzewanie należałoby kompleksowo ocieplić wszystkie bloki. Jednak jest to nierealne. Koszt ocieplenia jednego budynku wynosi ponad 300 tysięcy złotych.
Biznes
