Decyzja nie zapadła "bezboleśnie". Miesiąc temu projekt uchwały został zdjęty z porządku obrad. Radny Jacek Olech wykazał wówczas błędy prawne, które pojawiły się w dokumencie. - Ustawa o bibliotekach mówi wyraźnie, że na sześć miesięcy przed likwidacją trzeba poinformować społeczeństwo o wyrażeniu przez radę zgody na takie postępowanie, zaś uchwała rady powinna zawierać uzasadnienie prawne i faktyczne takiej decyzji. Tymczasem w naszej uchwale nie było uzasadnienia. Pojawiły się też błędy w podstawie prawnej - komentuje Olech.
Radny zauważył też inny problem. Filia biblioteczna nieczynna jest już od blisko 2 lat. - To już norma w naszym mieście. Wpierw dokonują się fakty, a potem dorabia się do nich normy prawne. Skoro placówka nieczynna jest już tak długo, to uchwała rady nie powinna być omawiana obecnie, tylko już dawno temu - zauważa.
Przy okazji przypomina też o kosztach, jakie trzeba było ponosić, mimo że biblioteka była zamknięta. Na myśli ma opłaty za ogrzewanie i wynajem pomieszczeń od spółdzielni mieszkaniowej.