Nie zmniejsza bezrobocia
Podczas ostatniej sesji radny Marian Świątkowski rozdawał kserokopie artykułu z "Gazety Prawnej" poświęconego zakładaniu przez gminy spółek. Napisano tam wprost, że miasto nie może utworzyć sportowej spółki akcyjnej, bo nie spełnia ona warunków wynikających z art. 10 ustawy o gospodarce komunalnej, m. in. dlatego, że jej powstanie nie wpłynie na zmniejszenie stanu bezrobocia.
Temat podjęło też Kujawskie Stowarzyszenie Przedsiębiorców i Handlowców w Inowrocławiu. Ono również powołuje się na ustawę o gospodarce komunalnej, a szczególnie na art. 10 ust. 3. Według stowarzyszenie Rada Miejska wyrażając zgodę na udział Inowrocławia w spółce "Sportino" zainicjowała działalność gospodarczą niezgodną z prawem. Nielegalność takiej działalności potwierdzają też wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego w Gdańsku (z 6 grudnia 2000 r.) i w Warszawie z (13 marca 2007 r.).
W zgodzie z przepisami
Monika Dąbrowska, rzecznik ratusza podkreśla, że podstawą prawną utworzenia spółki akcyjnej "Sportino Inowrocław", w której miasto ma pakiet większościowy, był art. 18 ustawy o samorządzie gminnym oraz art. 9 i art. 10 ust. 3 ustawy o gospodarce komunalnej. Pierwsza z wymienionych ustaw mówi, że tylko rada gminy może podjąć uchwałę w sprawie tworzenia i przystępowania do spółek, zaś druga zezwala na tworzenie innych spółek ważnych dla rozwoju gminy. - A taką spółką bez wątpliwości jest "Sportino" - zauważa pani rzecznik. Zwraca ona też uwagę, że nadzór wojewody nie wniósł żadnych zastrzeżeń, co do podstawy prawnej uchwały powołującej spółkę sportową z udziałem miasta.
Również ratusz powołuje się na orzeczenie NSA - ośrodka w Lublinie. 7 października 2003 roku sędziowie stwierdzili: "nie jest wykluczona realizacja zadania własnego przez gminę w zakresie kultury fizycznej w postaci sportowej spółki akcyjnej, nawet jeśli elementy realizacji zadań w sferze kultury fizycznej mogą się częściowo łączyć ze sferą sportu profesjonalnego". - Chcę też przypomnieć, że Inowrocław, to nie jedyne miasto w Polsce, które posiada akcje w spółce sportowej. Ma je Bydgoszcz, Zabrze, Sopot i jeszcze inne ośrodki - zauważa Monika Dąbrowska. Dodaje też: - Miasto wspiera "Sportino" na takich samych zasadach, jak pozostałe inowrocławskie kluby sportowe.
Te same dokumenty pozwalają negować i bronić udziału miasta w klubie sportowym. Dopóki nie będzie przepisu, który jednoznacznie stwierdzi, że miastu nie wolno uczestniczyć w spółkach sportowych, dyskusja na ten temat nie będzie mieć końca.