https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Jedna osoba zginęła w pożarze [nowe informacje]

(FI)
Fot. Dominik Fijałkowski
Dziś w nocy wybuchł pożar w mieszkaniu bloku nr 8 przy ul. Łokietka (os. Piastowskie) w Inowrocławiu. Życie stracił mężczyzna. Do szpitala trafił jego syn, a także dwie osoby z mieszkania znajdującego się piętro wyżej.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy dwie minuty po godzinie 23. Pięć minut później na miejscu byłu pierwsze zastępy strażaków. Z okna na drugim piętrze wydostawały się już na zewnatrz języki ognia. Ewakuowaliśmy siedem osób, z tego dwie za pomocą strażackiego podnośnika - relacjonuje Artur Kiestrzyn, rzecznik prasowy komendanta powiatowego straży pożarnej w Inowrocławiu.

Ogień udało się opanować w 30 minut. Dogaszanie mieszkania, które wypaliło się deoszczętnie, oraz jego przeszukiwanie trwało jednak jeszcze kilka godzin.

Od rana na miejscu pracują policyjni specjaliści. Pojawił się tam również inspektor nadzoru budowlanego.

Pod blokiem stoi też wielu jego mieszkańców oraz osoby z sąsiednich budynków. - To nie pierwszy pożar w tym mieszkaniu. Półtora roku temu, a może dwa lata temu, też się tutaj paliło. Wtedy jednak ogień udało się szybko ugasić i nie skończyło się tak tragicznie jak dziś w nocy - opowiada mieszkanka bloku nr 8.

Lokatorzy zwracają uwagę, że strażacy pojawili się pod ich blokiem także godzinę przed pożarem . Biegali wokół z latarkami i drabiną, świecili w okna, także mieszkania, w którym później szalały płomienie.

- To zbieg okoliczności. W przypadku pierwszego wezwania okazało się, że w mieszkaniu piętro niżej przypaliła się gotowana na kuchence potrawa. Za godzinę znów jechaliśmy pod ten sam blok. Sytuacja była już o wiele poważniejsza - komentuje Kiestrzyn.

Strażacy podkreślają, że mieli problemy z dojazdem pod blok. Utrudnieniem były parkujące tam samochody oraz rosnące pomiędzy budynkami drzewa.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kpt. Artur Kiestrzyn
Bardzo proszę wszystkich piszących w tym temacie o powstrzymanie się od komentowania i oceny tej akcji. Ponadto uprzejmie proszę o niewypowiadanie niesprawdzonych i niedających się potwierdzić w rzeczywistości ocen działań podjętych przez strażaków Państwowej Straży Pożarnej.
kpt. Artur Kiestrzyn rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Inowrocławiu.
s
strażak
a dlaczego ludzie zgłaszający nie czekają na przyjazd ratowników tylko chowają się po kątach?. Jeżeli jest to pożar zamknięty, to jak mamy go odnaleźć jeżeli nie ma zewnętrznych symptomów ognia, a zgłoszenie jest że w bloku ul. Łokietka XX/??. Kolego wybacz ale strażacy to nie wróżki, i jeżeli nie widać objawów pożaru, wówczas po sprawdzeniu organoleptycznym albo przystępujemy do działań, lub wracamy do koszar. Jeżeli osoba zgłaszająca nie potrafi wyjść i wskazać palce - TU SIĘ PALI, to skąd mam wiedzieć czy tak jest czy nie?
e
ekspert
A czemu nie napiszecie,ze sasiedzi wezwali straz 30 minut wczesniej?A Ci przyjechali i szukali pozaru.Nie mogac go znalezc po chwili pojechali.Zle przygotowanie akcji gasniczej.Sasiedzi wyrwani ze snu,w letnich ciuchach marzli na dworzu,nie mogac wejsc do wlasnych mieszkan-trzeba bylo wezwac jakis miejski autobus,po to by mogli sie ogrzac.

Napisano dziś, 09:38
#1

A czemu nie napiszecie,ze sasiedzi wezwali straz 30 minut wczesniej?A Ci przyjechali i szukali pozaru.Nie mogac go znalezc po chwili pojechali.Zle przygotowanie akcji gasniczej.Sasiedzi wyrwani ze snu,w letnich ciuchach marzli na dworzu,nie mogac wejsc do wlasnych mieszkan-trzeba bylo wezwac jakis miejski autobus,po to by mogli sie ogrzac.

Z osądami DZIECIAKU to się powstrzymaj!!! Jesteś ekspertem w tym temacie!!!???na 100% nie!!!czytając twojego posta krew mnie zalewa że taki pseudo ekspert jak ty się tu rozpisuje. Nie wiesz po co było pierwsze wezwanie zastępu Straży Pożarnej to się nie wypowiadaj. Co do przeprowadzenia akcji gaśniczej tym bardziej się nie udzielaj bo o taktyce działań ratowniczo-gaśniczych kompletnie nic nie wiesz
z
zenek
A może wiecie kogo to było mieszkanie i kto tam mieszkał?
B
Bylem tam...
A czemu nie napiszecie,ze sasiedzi wezwali straz 30 minut wczesniej?A Ci przyjechali i szukali pozaru.Nie mogac go znalezc po chwili pojechali.Zle przygotowanie akcji gasniczej.Sasiedzi wyrwani ze snu,w letnich ciuchach marzli na dworzu,nie mogac wejsc do wlasnych mieszkan-trzeba bylo wezwac jakis miejski autobus,po to by mogli sie ogrzac.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska