Przypomnijmy, że Marcin Wroński przeczytał na jednym z forów internetowych, że jest złodziejem, oszustem i szumowiną. Sprawę zgłosił więc na policję. Funkcjonariusze ustalili właścicieli komputerów, z których dokonywano obraźliwych wpisów. Są to dwaj mieszkańcy Inowrocławia. Jeden z nich to biegły sądowy.
- Obaj przyznali przed sądem, że są autorami obraźliwych wpisów. Przeprosili mnie nawet - opowiada Marcin Wroński. To go jednak nie satysfakcjonowało. Domagał się przeprosin w portalu internetowym i wpłaty tysiąca złotych na dom dziecka.
Młodszy ze sprawców zgodził się na pierwszy warunek. Prosił jednak o zwolnienie go z kary finansowej. - Zgodziłem się na to. To jest człowiek młody. Ma prawo popełniać błędy - mówi Wroński.
Starszy ze sprawców skłonny był dokonać wpłaty na dom dziecka. Protestował jednak przed publikacją przeprosin pod swoim nazwiskiem.
- Wyszedł z założenia, że publikował pod pseudonimem, więc i pod pseudonimem chciał przeprosić. Nie zgodziłem się na to. A co by było, gdyby w internecie podpisał się jako "Doda". Czy wówczas otrzymałbym przeprosiny od Dody? On szkalował moje nazwisko. Sam chce pozostać anonimowy. Nie będzie więc taryfy ulgowej - mówi Wroński.
Będzie więc kolejna rozprawa.