Kamil Kowalewski mieszka w Krakowie. Jak już pisaliśmy, ktoś wykorzystał jego imię, nazwisko, zdjęcie i założył fikcyjne konto na Facebooku. Następnie przez wiele miesięcy krytykował przeciwników politycznych prezydenta Inowrocławia i zachwalał organizowane w mieście imprezy.
Ktoś się pod niego podszywa i obraża mieszkańców Inowrocławia
- Pracuję w Krakowie. Jestem agentem nieruchomości. Klienci czasami sprawdzają nasze konta facebookowe. Jeśli któryś z nich znajdzie informacje o tym, jak obrażam innych, będzie mogło to zaważyć na naszych dalszych relacjach, a może nawet wpłynie na moje wyniki finansowe - podkreślał w rozmowie z nami Kamil Kowalewski.
Dlatego o wszystkim powiadomił prokuraturę. Ma nadzieję, że śledczy ustalą, kto ukradł mu tożsamość i wykorzystywał ją do walki politycznej w Inowrocławiu. - Ktoś wykorzystuje mój wizerunek i zdjęcie, by krytykować ludzi, których nie znam i chwalić miasto, w którym nigdy nie byłem - wyznaje. Zapewnia, że nie chce się odegrać. Nie należy bowiem do mściwych ludzi. - Chcę, żeby ta osoba mnie przeprosiła i zaprzestała swoich dalszych działań w tej dziedzinie - wyznaje.
Przypomnijmy. O tym, że ktoś się pod niego podszywa dowiedział się od Macieja Kasperkowiaka, lidera inowrocławskie grupy "Ściśle Jawne". Maciej Kasperkowiak pod jednym z artykułów na profilu "Pomorskiej" znalazł bowiem obraźliwy komentarz na swój temat autorstwa właśnie Kamila Kowalewskiego.
- Zaintrygowało mnie, kim jest osoba, która chce mnie zdyskredytować. Ustaliłem, że profil najpewniej jest fikcyjny - wspomina. Szybko okazało się, że wpisów Kamila Kowalewskiego jest więcej. Ustalił również kilkanaście innych fałszywych profili, które wykorzystywane były do hejtowania. - Aktywność wszystkich profili, które udało się namierzyć, sprowadzała się do chwalenia imprez organizowanych przez wydział kultury, sztucznego zawyżania oceny miasta na Facebooku, a jednocześnie do ataków na osoby, które wykazują się aktywnością w mieście, ale nie mają związków z rządzącymi - podkreśla Kasperkowiak.
Aktualnie czeka na ustalenia prokuratury. Odkąd nagłośnił sprawę w mediach (również w "Pomorskiej") facebookowi hejterzy się uspokoili. Fałszywy profil Kamila Kowalewskiego jak i kilka innych, został przez Facebooka usunięty.
Mały sukces? - O sukcesie moglibyśmy mówić, gdyby dało to długotrwałe efekty i takie historie by już się nie powtarzały. Ale patrząc na historię internetowego hejtu w Inowrocławiu, mam świadomość że nienawiść w internecie będzie wymierzana dalej, również we mnie - wyznaje Maciej Kasperkowiak.
Przypomnijmy, że ratusz w przesłanym do redakcji oświadczeniu skrytykował działalność internetowych trolli. "Niedopuszczalnym i oburzającym jest tolerowanie prób przywłaszczenia sobie tożsamości innych osób bez względu na to, kogo te osoby w swoich wypowiedziach pochwalają, a kogo ganią" - czytamy.
Więcej informacji z Inowrocławia na: www.pomorska.pl/inowroclaw