Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Trwa remont ulicy Marcinkowskiego. Zdaniem przedsiębiorców, zapomniano o przyłączach kanalizacyjnych

Redakcja
Roboty drogowe na ul. Marcinkowskiego
Roboty drogowe na ul. Marcinkowskiego Fot. Dominik Fijałkowski
- Niebawem drogowcy położą na Marcinkowskiego nowy asfalt i za chwilę trzeba będzie go zrywać, bo nie pomyślano o tym, żeby wykonać przyłącza kanalizacji deszczowej do posesji - mówią właściciele firm przy tej inowrocławskiej ulicy.

Padają słowa o niegospodarności i złej woli urzędników z administracji powiatowej i miejskiej.

- Jesteśmy zbulwersowani tym, co się tutaj dzieje. Prace prowadzone są w przemysłowej części miasta na ulicy, po której jeździ dziennie przynajmniej kilkadziesiąt tirów. Jeśli nowa nawierzchnia zostanie za jakiś czas rozryta i potem poklejona asfaltem, to nie trzeba będzie długo czekać aż zaczną powstawać dziury - słyszymy.

Inwestycja powiatowa

Zarządcą Marcinkowskiego jest administracja powiatowa. Jak zapewniono nas w starostwie, remont jest prowadzony zgodnie z projektem oraz uzgodnieniami z Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, które określiło rozwiązania kanalizacyjne dotyczące odwodnienia drogi. Dowiedzieliśmy się też, że wykonanie przyłączy instalacji deszczowej do poszczególnych posesji jest zadaniem własnym miasta.

16 września odbyło się spotkanie z udziałem starosty, wiceprezydenta Inowrocławia, dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych i przedstawicieli przedsiębiorstw znajdujących się przy Marcinkowskiego. Ustalono, że termin zakończenia remontu ulicy przedłużony zostanie o 2 tygodnie, by w tym czasie miasto mogło wykonać przyłącza do działek, na których znajdują się firmy.

Od spotkania minęło już kilkanaście dni, a roboty nie ruszyły.

Nie wpuścili firmy?

- Miasto podobno chce zrobić te przyłącza, tylko Zarząd Dróg Powiatowych nie chce wpuścić tam firmy, która ma się tym zająć - tłumaczą przedsiębiorący.

Dotarliśmy do pisma, które do wiceprezydenta Ireneusza Stachowiaka wysłał 23 bm. Andrzej Lipiński, dyrektor ZDP. A oto jego fragment: "Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem żadnej informacji pisemnej, kto będzie wykonawcą robót (budowy przyłączy - dop. red.). W związku z powyższym firma Eurovia, jako główny wykonawca robót (drogowych - przyp. red.) miała prawo odmówić udostępnienia placu budowy.

Dyrektor przypomina dalej wiceprezydentowi, że wejście firmy na plac budowy drogi wymaga odpowiednich ustaleń.

To ich wina

- Wina leży po stronie Zarządu Dróg Publicznych. Przy projektowaniu inwestycji nie wzięto pod uwagę potrzeb przedsiębiorców. Nie skonsultowano z nimi projektu - mówi wprost wiceprezydent Ireneusz Stachowiak.

Włodarz informuje, że miasto chciało w geście dobrej woli wykonać przyłącza. ZDP wpierw deklarował, że wpuści tam firmę, a następnie odmówił jej wejścia na plac budowy. - Zarząd Dróg Powiatowych też mógłby wykonać gest dobrej woli - komentuje Stachowiak.

Tymczasem problem można jeszcze sprawnie rozwiązać. Zamiast dyskutować o dobrej woli, urzędnicy powinni wykazać się nią w praktyce. Inaczej można by pomyśleć, że remont wykonywany jest tylko po to, by na papierku dopisać kolejne kilometry zalanej nowym asfaltem nawierzchni. A co z tego będą mieć mieszkańcy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska