Na trening koszykarski trafiła już w wieku 8-9 lat.
- Bracia grali w siatkówkę. Gdy zapytałam tatę, jaki sport ja będę uprawiała, to odpowiedział, że koszykówkę. Sam grał w pierwszej lidze przez 20 lat - mówi Natalia Żandarska. - Od małego byłam wysoka (obecnie ma 191 centymetrów wzrostu - wyj. dm). Już na bilansie 6-latka byłam najwyższa.
Najpierw trenowała w Szkole Podstawowej nr 5 w Inowrocławiu. Po zakończeniu siódmej klasy przeniosła się do Bydgoszczy.
- Trenowałam przez dwa lata w Baskecie 25. Następnie trafiłam do Poznania. Grałam w pierwszej lidze w barwach Olimpii. Wywalczyłyśmy do ekstraklasy, ale działacze nie byli zainteresowani grą w elicie - wyjawia koszykarka.
Nie tylko sport
Natalia otrzymała propozycje od zawodowych klubów z Pabianic i Polkowic. Wybrała ofertę CCC. Zadebiutowała na parkietach ekstraklasy.
- Nauka dla mnie zawsze bardzo ważna. Dlatego też wróciłam do Poznania. Grałam w AZS Poznań i studiowałam turystykę na UAM - podkreśla. - Miłość do nauki mi nie przeszła. Po zakończeniu kariery nadal się uczę. Chcę zostać technikiem farmacji.
Dobre występy na parkietach ekstraklasy zaowocowały powołaniem do reprezentacji Polski. Wraz z narodowym zespołem zajęła siódme miejsce w mistrzostwach Europy w 2005 roku, które odbyły się w tureckim Izmirze.
Po wielu sezonach spędzonych w Poznaniu, w 2010 roku przeniosła się do Bydgoszczy.
- Grę w Artego wspominam miło. Szczególnie pierwszy rok gry, w którym rzucałam ponad 10 punktów i notowałam prawie 5 zbiórek. W drugim sezonie odniosłam kontuzję i dokończyłam go w Poznaniu - mówi Natalia.
Rok na Węgrzech
W sezonie 2012/2013 zmieniła klimat. Rywalizowała w lidze węgierskiej w klubie CKK Cegled.
- Prezentowałam dobrą formę. Pobyt na Węgrzech był bardzo pouczający. Trudny język, tęsknota za bliskimi i krajem. Nie żałuję jednak tej decyzji - wyjaśnia. - Ostatnie dwa sezony spędziłam na polskich parkietach. Grałam w Szczecinie i Lublinie.
Spełniła marzenie
Postanowiła zakończyć karierę. Czy na dobre?
- Brakuje mi aktywności, której miałam tak wiele przez lata. Koszykówka była pasją przez większość mojego życia. Miałam jednak dość podróży, rozłąki z mężem. Wybudowaliśmy dom w Inowrocławiu i raczej nie wrócę już do zawodowej gry - zaznacza. - Nigdy jako mała dziewczynka nie marzyłam, że będą zawodową koszykarką. Była to wspaniała przygoda. Zwiedziłam świat, poznałam wielu wspaniałych miejsc i ludzi.
Głosuj na Natalię Żandarską w plebiscycie Bohater Głosu Inowrocławia
Wyślij SMS o treści glos.18 pod numer 71321
Głosowanie trwa do 31 października
Szczegóły tutaj